31 grudnia, 2006



Ale zesmy sobie wczoraj przedsmak sylwestra zrobili. Teraz tylko do pryczy bym wskoczyła i spałabym i spała..., i tak też podejrzewam zrobie zeby rześką być kiedy próg nowego roczku trzeba przejsc i to jeszcze w miare prosto, a i może już krokiem chwiejnym. A więc coż mi pozostaje drodzy,mili państwo życze wam udanego sylwestra bo podobno jaki sylwester taki rok cały...
P.S.A foto? oto foto z ostatniego spaceru po zakamarach oski mej

28 grudnia, 2006

"gwiazdy by ciemniej było
smutek by stale dreptać
oczy po prostu by kochać
wiara by czasem nie wierzyć

rozpacz by więcej wiedzieć
jeszcze ból by nie myśleć
ale z innymi przetrwać
koniec by nigdy nie kończyć

czas by bliskich utracić
łzy by chodziły parami
śmierć aby wszystko się stało
pomiędzy światem a nami" J.T

27 grudnia, 2006

Rodzina...ach rodzina











ach te swięta, rodzinka przyjechała a i oto zdjęcia...szaleństw
o. Małe biedronki, anioły i naczelny żuczek gnojadek

24 grudnia, 2006



Świensołych Wesoł. Śniegów syberyjskich. Rybki pysznej- byle nie od mafijii sycylijskiej.Pierników w sam raz przyprawionych. Magii świątecznej, zapachu choinki pomieszanej z zapachem pomarańczy. A na życie? Spełnionych marzeń. Spełnionych miłości. W zimne dni- ciepłych wełnianych swetrów , ciepłego mleka, chrupiącego chleba i ramion ciepłych co utulą i ust które pocałują w polik na dobranoc.Trzepoczących janiołów, które będą czuwać nad Wami całe życie i będą pomagać dzwigać ciężary. Marzcie i wierzcie w te marzenia- niech one Wam sie spełniają. I chwil , które się prosi żeby trwały wiecznie. A na Próg nowego roczku? Dużo śniegu i pysznych trunków i żeby co złe było w tym przemieniło sie na dobre w następnym roku.

22 grudnia, 2006

Co ja mam zrobić z tymi wszystkim myślami o Tobie, pełno ich w powietrzu które wydycham, które aż parzy, krew gorąca i jeszcze usłyszeć od Ciebie takie słowa, piękna rzecz ale i tak przedziwna, że jestem zupełnie gdzie indziej, w zupełnie innym świecie nie wiem gdzie mam się podziać i jak rozmawiać z kim.On za mną, przede mną i przy mnie,On w każdym oddechu,On w każdym uśmiechu,On we łzie, w modlitwie i w hymnie.

20 grudnia, 2006


Tak mną targa to wino z francuskich pól
I ta miłość zapewne do proroka
Każdy z nas po części tym prorokiem jest.

Ale On teraz najwyższym,zupełnie nieosiągalnym prorockim marzeniem
Po co znów ktoś taki?
Ale co by było gdyby Cie nie było?
Też myślisz o tym czasem?



...i kolejna biedronka Zefira ni jaka co miesci zar w swych oczach całą miłosc w nich ujętą do nijakiego proroka Click here to watch 'Bjork---Fucking-in-Rhythm-and-Sorrow-1'

19 grudnia, 2006






Bycie dwa dni pod rząd elfem, biedronką i aniołem to naprawdę cieżka praca. Jeszcze milosc do kogos-tam-a-kogos-tam (niewiątpliwie naiwna) jest także wyczerpująca, jutro praca anioła zaczyna mi się o 7.30 serdeczni państwo, a więc musze kończyć. kłaniam się,drygam nóżką oraz życze zapamiętywania snów i aniołów latających w nocy nad waszymi łożkami.biedronek nie polecam. bzyczą hałasliwie.




Czemu leciał tak nisko ten anioł, ten duch
Sięgający piersiami skoszonego siana?
Wiatr rozgarniał mu skrzydeł świeżący się puch,
A od kurzu miał ciemne jak Murzyn kolana...

Włos jego - hartowana w niekochaniu miedź!
Oczy płoną, miłosnym nieskalane szałem!
Snem wezbrała mu w skrzydłach niewiadoma płeć,
Kiedy lecąc sam siebie przemilczał swym ciałem...

Możem zbyt go zobaczył lub uwierzył zbyt,
Bo w niechętnej zadumie przystanął w pół drogi...
I znów w oczach mu błysnął nieczytelny świt,
Gdy do lotu pierś tężył i prostował nogi.

Rosa jeszcze mu ziębła na wargach, a on
Już piętrami swych skrzydeł ku niebu się wzbielił
I ogarom ciała oddał bezmiarom na strwon,
A jam się do niebiosów wówczas onieśmielił...

Odtąd, gdy wchodzę z tobą w umówiony park,
Gdzie światła księżycowe do stóp nam się łaszą -
W twych wargach szukam jego przemilczanych warg
I nie wiem, co się dzieje z tą miłością naszą?..

18 grudnia, 2006





I już po sztuce, jestem bardzo zadowolona, ku mojemu zaskoczeniu spiewające kolędy po góralsku elfice wśród dzieciaków mają powodzenie, po sztuce malowałam z dzieciakami obrazki i szkoda tylko, że tak krótko mogłam z nimi posiedzieć, zostałam obsypana mnóstwem kosmicznych pytań: takich jak np.: Gdzie mieszka Święty Mikołaj?,a gdzie to Pani Elfica mieszka?, czy może na biegunie północnym? I gdzie zostały renifery? Pokazałam im, że na pewno krążą po niebie w około szpitala i dzieci zaczęły wyglądać przez okno i wodzić po niebie wzrokiem, nawet mama, któregoś z nich wyglądała przez okno i wypatrywała reniferów. :> . Dzieci pytały też dlaczego Mikołaj ma taki gruby brzuch i czy ja z Mikołajem mieszkam ? Cóż za magia...
I dziś jeszcze zrodziło się coś pięknego w głowie...

Chciałam Ci kiedyś powiedzieć...jeśli myślisz, że ja Cie nie kocham to się mylisz...
p.s. Wstawiam pare zdjęć z prób.
Filippo jako Mikołaj Gruby, Pani Dyrektor,Janioły i Pablo...
A ja was dzieci pytam, gdzie jest snieg ? Może renifery nam przywiozą?Click here to watch '15---Anna-Maria-Jopek--Jeremi-Przybora---Na-Ca-ej-Po-aci--nieg'

15 grudnia, 2006




Do czego to doszło Tymbciu, że nie mam czasu nawet na pisanie. Dużo roboty. Wracam wieczorami. Codziennie mam próby bo wystawiamy sztukę dla dzieciaków ze szpitali, gram śpiewającego elfa i cały tydzień powoli wcielam się w tego sympatycznego stworka, stad ta cisza . Wracam dziś zmęczona i słyszę, piękną muzykę już na klatce...tak pianino...tak Bach o! Jak to? Przecież o tej porze nikogo nie powinno być w domu, w przedpokoju jeszcze głośniej, byłam przerażona, wołam przez drzwi: kto jest w domu ?!, nikt się nie odzywa, tylko słyszę szczekanie psa i śpiewy kotów...śpiewy?
Otwieram powoli drzwi...i nie sądzę żebyście uwierzyli co się stało...ale rękę do góry podnoszę i przysięgam, że to prawda ... przy pianinie siedzi pies...gra , a kotki podśpiewują i karmią go czekoladą. Nie przerywałam im . Dalej Miszkolc, Kicia i Celestyna zaczeli śpiewać : „Szczęście trzeba rwać jak świeże wiśnie, przyjdzie czas i szczęście pryśnie”.Zaczełam grać i spiewać z nimi. Nie pamiętam co było dalej. Świat stanął na głowie.

p.s. przesyłam Tymbciu pamiątkowe zdjecie z wieczorku

A teraz wieczorkiem miłe spotkanie z Franciszkiem Adamem z nad Renu. Cóż za energia we mnie wstąpiła. Coż za rzeczy sie dzieją.
Click here to watch '05In-your-tear'

10 grudnia, 2006

wciąż się na coś czeka,
na coś, co nie chce przyjść
i znów nie przyszło dziś.
Może jutro...

I wciąż się na coś czeka
i wszystko jest nie tak
i wszystko nie ten ma smak.
Smutno.

Ty także nie jesteś ten,
Choć co by szkodziło komu.
Znowu nie udał się dzień,
trzeba wracać do domu.

I znów się będzie czekać,
na coś, co nie chce przyjśćI znów codziennie myśl:
Może dziś?

Można się włóczyć nocą.
Można rozrabiać i pić.
Żyć jak to mówią:
mocno, wesoło żyć .

A smutek jak wierny pies
dniem i nocą waruje obok.
Jak trudno, jak trudno
jest uciec przed sobą.
Click here to watch '09---The-Scent-Of-Love'

08 grudnia, 2006

Ginger, tęsknie również. Nieśmiało mi podryguje noga do tańca. I nieśmiało też stwierdzam, że będzie jeszcze zupełnie inaczej , że jeszcze całkiem niedługo ( To. Ta. Ona. ) miło nas zaskoczy. Jakżesz nas wymęczyła, wyświechtała. Jak patrze na moją szafę, do której się dobrała to większość ubrań jest wystrzępionych i podartych. Przestańże odważna i harda pokazywać nam jaka to potrafisz być, bo tak Cię już zapamiętamy. Pokaż nam miłą twarz, sceruj swetry, zszyj płaszcze, i nie patrz już więcej takim wzrokiem. Długo będziesz na nas pracować, albo i bardzo intensywnie. Bezczelny żywiole, piękna, okrutna. Taka, o którą błagają. Taka, której mają dość. Zupełnie niespodziewana, drżąca. Ty co się przypominasz w noce i wtedy każesz nam być sam na sam ze sobą. Ty co w najmniej oczekiwanych momentach, do najmniej oczekiwanych, ukrywana, ośmieszona, mądra, idiotyczna, długotrwała zlitujżesz się wreszcie. Tańce błagalne odprawiam. Ty ze mną ?
Click here to watch 'Fanfare-Ciocarlia---Iag-Bari--Brass-on-Fire---10---moliendo-cafe'( melodyja, którą obudziła mnie kiedys cyganska orchestra podwórkowa, jeszcze w dawnym mieszkaniu, później grali besame mucho)

05 grudnia, 2006



Proste historie.Moja ulica. /Mała potwora swidruje otwory w tęczowych skrzydełkach lecz jest całkiem nie najgorzej...jeszcze, tylko to zmęczenie, niezdolnosc do skladania mysli w jedno. to przez deszcze.mokre głowy i deszczowe miny tu i tam. jestem tu zwykłą,zwyczajnie zmęczoną istną mamałygą.
Click here to watch 'Anna-Maria-Jopek--Pat-Metheny--Upojenie--14--Polskie-drogi'

03 grudnia, 2006

01 grudnia, 2006

przepraszam pana dzis pije sama, piatek wieczor wino, piatek wieczor sam na sam, St. James Infirmary mi gra.
Click here to watch 'Ramblin-Jack-Elliott--Dave-Van-Ronk---St-James-Infirmary2'

miasto spi, spie ja, wrocilam wlasnie z gitarry brzęd brzdęk czary. cóż piątek wieczór jak ten czas szybko leci. Jeszcze tylko parę kroków i już próg nowego roku, pewno lepszy zrobi się klimat, niedzwiedź słodko zimę przekima...,ach i jeszcze te zimowe herbatki...
Click here to watch '-WWWPOLSKIE-MP3TK--kabaret-starszych-panow---herbatka---17-herbatka-2'