27 stycznia, 2010

Ilu znacie takich ludzi, którzy powód swoich życiowych niepowodzeń mogą znaleźć dosłownie wszędzie po za sobą. ...Wiesz jestem taka rozdrażniona bo feng shui mi nie trybi w domu, wiesz mam pecha bo od lat wisi nade mną klątwa, którą zawiesiła nade mną stara cyganka, wiesz nie mam powodzenia bo mam małe piersi po za tym w horoskopie napisali..., wiesz to wszystko przez tego dupka bo on mi powiedział że... itd.
Kiedy weźmiemy pełną odpowiedzialność za swoje życie stanie się rzecz straszna! Nie będzie już można szukać przyczyny w tym co poza nami. A to tak naprawdę największe wybawienie.

Czuje się wspanialeeeeee ( ;) hahaha ) przygotowuje się do dużego egzaminu z psychologii, już 3 tydzień uczę się do egzaminów. 8 już za mną z dobrymi wynikami.
Wszystko fajnie sobie płynie, radośnie i spokojnie. Pozwalam sobie ostatnio na dowolność, a mojej dowolności towarzyszy duża radość.

23 stycznia, 2010

Muzyka

Przypomniało mi się dziś coś po obejrzeniu kolejny raz 1900 Człowiek Legenda...
Parę lat temu siedzieliśmy z przyjacielem w mojej magicznej kuchni... jeszcze na Sienkiewicza.
Rozmawialiśmy często do rana ale któregoś dnia postanowiliśmy napisać do siebie listy. W listach odpowiedzieliśmy sobie na pytanie : Jaką muzykę w sobie nosimy ?
Nie pamiętam tamtych melodii, nut ani treści listu ale pamiętam, że było to piękne doświadczenie...

16 stycznia, 2010

"...albo otrzymasz coś solidnego, by na tym stanąć, albo zostaniesz nauczony jak latać." Ciąg powodzeń i dobry start w nową przestrzeń ... po odzyskiwaniu sił zaczynam latać, mam coraz solidniejsze skrzydła .

12 stycznia, 2010

Czy chcesz czy nie siedząc rok w górach przesiąkniesz nimi. Czy chcesz czy nie stracisz dla nich duszę i serce. Ale kto by nie chciał ?
W góralskiej kamizelce owiana górskim powietrzem siedzę w autobusie do miasta włókniarek. Zza zaparowanej szyby widzę góralskie miasteczka w dolinie i piękne ośnieżone góry. Ciepłe łzy utęsknienia spływają mi po polikach. Będę tęsknić.

10 stycznia, 2010

Gdzież Ty jest Stefanio Rozhulantyno ?. Tak się wyciszyłaś i bardzo dobrze z jednej strony ale czuje w nozdrzach, że czas się upić wariactwem, nic dwa razy się nie zdarza ale dość milczenia Roz, gdzie fotografia ?, gdzie filmy?, gdzie jakieś wariactwa jak kiedyś ? Trza się tym znów zająć bo kocham to szalenie. Niech Ci w nozdrza dmuchnie szalony wiatr, i podskocz Ty jak koń zatańcz w górze kopytami i wio.

Pędzę, pędzę z nauką, jest tego mnóstwo, a już za tydzień pierwsze egzaminum.


„Trzeba zawsze być pijanym. Oto cała tajemnica i jedyny problem. Żeby nie czuć straszliwego ciężaru Czasu, co zgina wam ramiona i pochyla ku ziemi, bądźcie zawsze pijani.Lecz czym ? Winem, poezją lub cnotą, wybór do was należy. Ale bądźcie pijani.I jeśli zdarzy się , że na schodach pałacu, na zielonej murawie rowu, w posepnej samotności pokoju, obudzicie się, gdy upojenie zmniejszyło się lub znikło, zapytajcie wiatru, fali, gwiazdy, ptaka, zegara, wszystkiego, co ucieka, wszystkiego, co jęczy, wszystkiego, co się toczy, wszystkiego, co śpiewa, która jest godzina; a wiatr i fala, i gwiazda, i ptak, i zegar, odpowiedzą wam : „Jest godzina pijaństwa ! Żeby ujść niewoli i torturze czasu, badźcie zawsze pijani ! Winem, poezją lub cnotą, wybór do was należy

07 stycznia, 2010



Jakiś mam dziś cholernie nostalgiczny dzień.
Ehhh....
"Nie wierzę, że ludzkim losem włada Bóg
Ale wiem, że Ty mocno wierzysz w to
Ah gdybym też uwierzyć w niego mógł
Padł bym na kolana by błagać go
By nie dotykał włosów Twych
I nie budząc Cię ze snu
Swą mocą niepojętą prowadził Cię aż tu
Wprost w ramiona me...
Wprost w ramiona me...

Nie wierze, że mogą istnieć anioły
Lecz widząc Cię w niewiarę wątpię swą.
Ah gdybym wierzył przyleciałyby jak pszczoły
Bo jak kwiat nektarem wabiłbym je modlitwą
I anielskich światło świec oświeciłoby ciemności
Byś mogła iść jak święta w aureoli mej miłości
Wprost w ramiona me...
Wprost w ramiona me.."

06 stycznia, 2010

Whispering cosmos

 Depeche Mode- Macrovision
"Przelewający się sens
Zwiększona świadomość
Słyszę jak płynie moja krew
Czuję to jako pieszczotę

Szepczący kosmos
Nieskończony bezkres
Bóg przeze mnie oddycha

Widzisz microcosm
W wizji makro
Nasze ciała się ruszają
Z czystą precyzją
Jedno uniwersalne święto
Jedna ewolucja
Jedno stworzenie

Piorunujący rytm
Rozciera się we mnie
Dalej mnie przejeżdżając
Zmuszają mnie bym zobaczył
Czysto i wyraźnie
Tam właśnie przede mną
Wspaniałe świecące
Zawikłane piękno

Widzisz microcosm
W wizji makro
Nasze ciała się ruszają
Z czystą precyzją
Jedno uniwersalne święto
Jedna ewolucja
Jedno stworzenie "

05 stycznia, 2010

z dzisiejszego spacaceru...


to jest moje miejsce spacerów i moje miejsce spokoju, zbliża się sesja więc siedzę i się uczę ale robię sobie takie miłe przerwy w postaci takich spacerów. Pikne słońce dziś było

04 stycznia, 2010

subtelności

Lubię kiedy nie wszystko na tym świecie jest pokazane do końca, ze szczerością gdzie nie ma dosłowności, lubię kiedy jest coś p o m i ę d z y jest, a nie ma. Nie lubię kiedy zawsze wszystko jest nazwane i poukładane, lubię intuicyjne podejście do życia i uwielbiam życiowych „intuicjonalistów”, którzy wyczuwają subtelności . Trudno dogaduje się z racjonalistami. Ludzie intuicyjni są wiecznie młodzi, mają świeże spojrzenie, są żywi i trudni dla racjonalistów. To dwie przeciwne bandy, które patrzą często na siebie jak na idiotów.

"Umysł intuicyjny jest świętym darem, umysł racjonalny jest wiernym sługą. Stworzyliśmy społeczeństwo, które oddaje cześć słudze, a zapomina o darze." Einstein

03 stycznia, 2010

Inspirująca lektura na wieczór...


"Posłuchaj mnie. Kiedyś będziesz wspominała ten okres swojego życia jako słodki czas żałości. Stwierdzisz, że byłaś w żałobie, że miałaś złamane serce, ale że twoje życie uległo zmianie i znajdowałaś się w najbardziej odpowiednim do tego celu miejscu- w pięknym seminarium otoczonym łaską. Wykorzystaj ten czas, wykorzystaj każdą chwilę. Niech się wszystko ułoży samo, tutaj, w Indiach .
-         Ale ja naprawdę go kochałam.
-         Wielka mi rzecz. No więc się w kimś zakochałaś. Nie widzisz, co się stało? Ten gość poruszył pewne miejsce w twoim sercu, głębsze niż mogłabyś się spodziewać. Chce przez to powiedzieć, że zwaliło cię z nóg, mała. Ale ta miłość, którą wtedy czułaś, to dopiero początek. Dopiero posmakowałaś miłości. To tylko ograniczona, drobna, byle jaka miłość zwyczajnych śmiertelników. Poczekaj, a przekonasz się, o ile głębiej potrafisz kochać. A niech to...masz w sobie potencjał, żeby pewnego dnie pokochać cały świat. To twoje przeznaczenie. Nie śmiej się.
-         Nie śmieję się. – Prawdę mówiąc znów lałam łzy. – I proszę, żebyś ty się ze mnie nie śmiał, ale chyba dlatego tak ciężko jest mi zapomnieć tego faceta, bo byłam przekonana, że jest moją bratnią duszą.
-         Pewnie tak było. Twój problem polega na tym, że nie rozumiesz tego wyrażenia. Ludzie uważają, że bratnia dusza oznacza idealne dopasowanie, i tego właśnie wszyscy pragną. Tak naprawdę bratnia dusza to lustro, osoba, która pokazuje ci wszystko, co jest w tobie zdławione, osoba, która zwraca twoją uwagę na samą siebie, żebyś mogła odmienić własne życie. Prawdziwe bratnie dusze to prawdopodobnie najważniejsze osoby, z jakimi mamy do czynienia, bo to one obalają mury, którymi się otaczamy i powodują, że możemy się ocknąć. Ale zostać z bratnią duszą na stałe ? Nie. To byłoby zbyt bolesne. Bratnie dusze pojawiają się w naszym życiu, żeby odsłonić przed nami kolejną warstwę nas samych, po czym odchodzą. I dzięki Bogu. Twój problem polega na tym, że po prostu nie masz ochoty puścić swojej bratniej duszy. Ale to już koniec. Jego celem było potrząsnąć tobą, wyrwać cię z tego małżeństwa, od którego chciałaś się uwolnić, potarmosić nieco twoje ego, pokazać ci jakie nosisz w sobie przeszkody i uzależnienia, rozerwać ci serce, żeby mogło wniknąć do niego nowe światło, doprowadzić cię do takiej rozpaczy i bezradności, żebyś m u s i a ł a przeobrazić  swoje życie, potem przedstawić cię twojej duchowej mistrzyni i zmyć się. To było jego zadanie i świetnie je wykonał, ale teraz jest już po wszystkim. A ty nie chcesz przyjąć do wiadomości , że ten związek miał tak krótki żywot. Jesteś niczym pies przy śmietniku, dziecinko...wylizujesz pustą puszkę, starając się jeszcze coś w niej znaleźć. Ale jak nie będziesz ostrożna, to zakleszczy się ona na twoim pysku i całkiem unieszczęśliwi. Więc daj sobie spokój.
-         Kiedy ja go kocham
-         No to go kochaj
-         Tęsknie za nim
-         No to tęsknij. Przesyłaj mu trochę miłości i światła za każdym razem, kiedy o nim myślisz, a potem daj spokój. Ty po prostu boisz się puścić jego ostatnie kawałki, bo wtedy rzeczywiście będziesz sama, a Ty śmiertelnie lękasz się tego, co się zdarzy kiedy będziesz sama. Musisz jednak zrozumieć. Jeśli opróżnisz całą tę przestrzeń umysłu, którą teraz zajmuje ci obsesja na punkcie tego faceta, powstanie tam próżnia, wolne miejsce...otworzy się p r z e j ś c i e. I zgadnij co świat zrobi z tym przejściem? Wedrze się przez nie – Bóg się wedrze- i napełni cię taką miłością, o jakiej nawet nie marzyłaś. Przestań więc używać go do zatkania tego przejścia. Puść go."


                  Z książki" Jedz, módl się, kochaj"