17 listopada, 2012


Mieszkanie samemu, przynajmniej te pierwsze dni to dziwny czas…czuje się jakbym przyleciała z księżyca, znów poznaje się na nowo. 
Lubię ten stan, że mogę na luzie wyciągnąć nogi, puścić muzyczkę nie przeszkadzając nikomu, zjeść co tam chcę i chodzić w czym chcę. Fajnym uczuciem jest też to, że można urządzać miejsce po swojemu od samego początku.
 Ale wicie co ? Straśnie brakuje osoby po drugiej stronie stołu żeby wspólnie zjeść zupę. 

08 listopada, 2012

My ludzie gramy często w przedziwne gry,  którym sami się dziwimy.
Stwarzamy sobie sytuacje jak ciasne pudełka, w których trudno jest się nam poruszać... ale siedzimy w nich uparcie, nie dość tego... przyjmujemy w nich różne dziwne pozy (udając, że jest nam wygodnie) żeby sprawiać wrażenie takich, którzy całkowicie panują nad sytuacją i wiedzą co się stanie za chwilę albo co zrobić żeby stało się tak, a nie inaczej.
Patrzyliście na to kiedyś otwartym umysłem i szeroko otwartymi oczyma ? Patrzyliście na siebie z boku ? Czy widzieliście jacy jesteśmy w tym śmieszni ? Jacy mało spontaniczni czyli totalnie skrępowani nakazami i zakazami w swoich głowach ? Czy to nie zabawne widzieć siebie w bardzo pokracznej pozie przypominając biegającego indyka, który czegoś się wystraszył, w związku z czym próbuje udawać drapieżce. Czy to nie śmieszne ?
Wyraźnie to widać w związkach...na początku znajomości, kiedy obydwie strony będą udawać, że nie są sobą zainteresowane, istnieje wiele powodów...wszystko jednak zaczyna się od strachu.       Narzucamy sobie nakaz udawania. Udajemy, że chyba w sumie to nie chcemy niczego poważnego, że może i jesteśmy zainteresowani drugą osobą ale w sumie nie wiadomo czy do końca i dlaczego. Zakaz zbytniego zbliżania się,  zakaz oddania się, zakaz całkowitego pokazania, że nam zależy.  Wywijamy swoim indyczym łbem udając drapieżce. Stajemy na jednej nodze, szyje wyciągamy do przodu, wzrok nerwowo odwracamy do tyłu... zerkamy szybko ale tylko wtedy kiedy wydaje nam się, że druga strona nie patrzy, ...a to wszystko w swoim ciasnym pudełeczku ...skrępowani strachem, któremu dajemy rządzić.
W co my gramy ?