Sienkie, kochane Sienkie...wspominam często.
Ile tam się rzeczy wydarzyło, ile tam się weny kurzyło nad moją głową.
Ile sesji się tam odbyło, ile muzyki, świetnych ludzi, ile rozmów do rana w kuchni,
ile pijanych nocy winem, ile wspomnień ciepłych, ile pasji w powietrzu tam hulało swego czasu. Oj piękny to był czas tam...piękny...
3 komentarze:
:) oj taaak...naleśniki pamiętam,!, i...i...muzykę...i kotke gdzies pod sufitem...:) oj, dużo pamiętam. może kiedys da sie to powtórzyć?
Bardzo bym chciała to powtórzyć, często wspominam te czasy naleśnikowe :) bardzo, bardzo miło. Trzeba to powtórzyć, już w innej kuchni ale trzeba... :)
i Dobranoc kiedy Twoja Mama do pracy się szykowała... :)
Ewuń dzwoniłam na tamten numer ale nikt nie odbierał...
ściskam mocno
nuta
Prześlij komentarz