Zupełnie samotne noce,
Zaczęłam je wykorzystywać w końcu.
Nareszcie nie do codziennego topienia w alkoholu swoich myśli...
…ale do poznawania siebie, zgłębiania tajemnic czasu, w którym jestem i poznawania od nowa swoich możliwości przebywania w zupełnej samotności.
Na początku za wszelką cenę chciałam od tego uciec, teraz już nie było wyjścia…tzn znalazłoby się jakieś ale podjęłam decyzję…zobaczmy znów jak to jest.
Siadam więc wieczorami sama w zupełnej ciszy i dogaduje się ze sobą, kiedy dogadam się już ze sobą, zobaczę, że umysł spowalnia i przestaje być wystraszony samotnością, zapisuje czego się nauczyłam w ciągu ostatnich dni, w ciągu tego zmagania się umysłu czyli poznawania siebie znów w ciszy.
Przeklinałam ten czas jeszcze parę dni temu, było mi okropnie, momentami nie do zniesienia ale to przyniosło mi bardzo ważną naukę.
A jaką to już zachowam dla siebie.
Tęsknie za naturą, za śniegiem w górach, za jazdą na nartach, za górską ciszą, przestrzenią i wolnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz