28 maja, 2007














Droga Bazylówno długo już nie pisałam, zaniedbałam Stefke która w noce zimne chodzi w ciepłej czapce ruskiej, zaniedbałam też dużo spraw w około i tego powodu własnie nie mam zbyt wiele czasu. Najgorsze jest to ze chodzi za mną jak pies myśl, marzenie którego nie moge zrealizować lecz mobilizuje mnie to do realizowania innych marzeń tak żebym nie straciła zupełnie wszystkiego. Próbuje sie też skupić na ogromie pracy ale nie do końca moge bo całą głowe zajmuje mi wysyłanie sygnałów do niego, to coś na wzór sygnału morsa, który mam wrażenie i tak gdzieś w połowie drogi odbija się od czegoś i wraca do mnie - może i dobrze.

Brak komentarzy: