30 czerwca, 2010

Z wykładu mojego genialnego wykładowcy, Socjalizacja pierwotna. No bardzo mi sie to spodobało :


"(...)Począwszy bowiem od pierwszych godzin życia kultura dosyć brutalnie tłumi naturalne potrzeby i odruchy dziecka zastępując je regułami kulturowymi...
Kiedy więc dziecko zaczyna używać swojego z natury silnego głosu, kultura knebluje go piersią, butelką lub smoczkiem, a gdy to nie pomaga faszeruje uspokajającą herbatką (kiedyś nawet dodatkiem alkoholu do mleka) lub wielogodzinnym potrząsaniem (zwanym noszeniem na rękach).

Uooooch...co ja bym dała żeby zasnąć teraz na plaży. A tu egzamin,egzamin i jeszcze raz egzamin.Wrr


ojoj, coś mi trudno myśli pozbierać ostatnio.



"Nadzieja jest matką głupich, co nie przeszkadza jej
być uroczą kochanką odważnych."
— Stanisław Jerzy Lec

26 czerwca, 2010

Dopiero teraz uczę się, że moje uczucia, odczucia są ważne. Przez całe życie wydawało mi się że swoje uczucia mogę schować do szafy i zamknąć na kluczyk. Wydawały mi się błahe czasem beznadziejnie głupie, bledsze od uczuć innych, nie warte pokazywania, a tym bardziej mówienia o nich. Okazuje się jednak, że chyba mogę zakochać się tak jak inni, mogę cierpieć tak jak inni, mogę przeżywać samotność jak inni, mogę zrobić coś niewłaściwego jak inni, mogę zrobić coś fajnie jak...
Ach...wiadomo, że nie wiem jak czują i n n i ale mogę tak samo jak „oni” przyznawać się do tych uczuć. Dla moich zawstydzonych swoją „szarością” uczuć zbudowałam już dużą szafę, na dole siedzi jakieś potargane Zakochanie, które nie chciało się do siebie przyznać, bo za głupie, bo po co, bo może nie do odpowiedniego człowieka i czy w ogóle warto z kimś na ten temat rozmawiać..., dalej... w rogu siedzi Strach obok przywiązany do niego Dyskomfort...biedaki mają takie wielkie oczy i zaklajstrowane usta czymś na wzór taśmy klejącej- wyglądają jakby się urwali z jakiegoś napadu na bank. Gdzieś tam pomiędzy nimi siedzi wielka Chęć Pogadania Z Kimś – ale cóż to za potrzeba błaha, bez sensu...i po co to w ogóle zaczynać rozmowę jak i tak wiadomo jak to się skończy. Jeszcze gdzieś tam w kąciku siedzi dosyć grubaśna Samotność, uśmiechnięta ale ten uśmiech jakiś taki jest hollywoodzki – na pokaz, też nic nie chcę powiedzieć o sobie,... że już czasem ma siebie dość.
Otóż teraz te wszystkie bidaki czas „pozałatwiać” z szacunkiem i nauczyć się, że moje uczucia są tak samo ważne jak innych. A i jeszcze przestać się bać i odczuwać dyskomfort i zejść w końcu na dół... zrobić porządek w szafie.

19 czerwca, 2010

Focus on the solution not the problem

Kryzys

Muzyka, która może opowiedzieć o moim dzisiejszym dniu.



i coś co znalazłam gdzieś w gąszczu moich komputerowych notatek :

"Jeśli nie potrafisz znaleźć przyjemności w spokoju tej właśnie chwili, gdy siedzisz wtedy i przyszłość przepłynie obok ciebie jak rzeka, której biegu nie jesteś w stanie powstrzymać nie będziesz zdolny do przeżywania jej, gdy stanie się teraźniejszością. Radość i spokój są możliwe właśnie w tej godzinie, kiedy siedzisz. Jeśli nie możesz znaleźć ich tutaj, to nie znajdziesz ich nigdzie. Nie biegnij za myślami jak cień za swym źródłem. Nie goń myśli. Znajdź radość i spokój właśnie w tej chwili – Teraz."
jedźmy gdzieś daleko stąd.jedźmy hen od świateł miast. mam już tu wszystkiego dość. muszę uciec gdzieś

17 czerwca, 2010

Jestem zanurzona po końcówki w swoim świecie. Gdyby mnie teraz dotknąć można by się poparzyć. Uwielbiam ten stan. Może kiedyś będzie ktoś na tym świecie z kim tym stanem będę mogła się podzielić i będziemy ten świat odczuwać  podobnie. Moja świątynia spokoju wypełniona jest po dach inspiracją, która, aż wrze. Obracam się w powietrzu wbrew jakimkolwiek zasadą grawitacji. Ciepłe światło, cicha muzyka, kolor pomarańczowy, kolor czerwony, spokój, inspirujące myśli, marzenia.

15 czerwca, 2010

...tak jak mówiłam, zabrałam się za robotę żeby nie zwariować od nadmiaru myśli, wysprzątałam całą moją świątynie spokoju ;) poddasze, w każdym kącie jak magiczną różdżką dodałam nowej energii, ścierając stare energie i myśli, które gdzieś osiadły na półkach. Moje miejsce jakby odetchnęło, zrobiło takie szeleszczące : uffff...  Teraz zapaliłam w kąciku dookoła fotela na którym odpoczywam świeczki i słucham muzyki wyobrażając sobie, że na fotelu na przeciwko..., jest cudownie.

14 czerwca, 2010

...Odpowiedź przyszłaby szybko gdybym mogła stanąć gdzieś przed szeroką rozpostartą przestrzenią. Póki co nie mogę się dziś ruszyć z jednego miejsca, zupełnie nic nie robiąc leże od kilku godzin w hamaku i zastanawiam się gdzie podąża moje serce, może to jeszcze skutki wczorajszego wina i kolejnej zarwanej nocy. I powtarzam jak mantre  : daj mi jakiś znak, daj mi jakiś znak... powiedz czy to mi potrzebne ? daj mi jakiś znak. Odczuwam niewypowiedziany zachwyt nad samotnością z jednoczesną ogromną tęsknotą za ... brakiem samotności

O! I tu nagle przyszła do mnie prosta i odkrywcza myśl : czas zabrać się za robotę :) czas podzielić się swoim światem z innymi :) ... Krajobrazy mijają, a myśli swobodnie płyną :)


Duszą na południu, prawą częścią  głowy w pociągach, autobusach, na szerokich przestrzeniach, pod drzewem, pijana, tańcząca, tworząca fantastyczne wizualizacje. Lewą półkulą tutaj na miejscu, nie pozbawiająca się szalonych marzeń, lekko lewitująca nad ziemią jednocześnie ogarniająca bliższe i dalsze okolice swojego umysłu.

Dziwne "coś" mnie posmyrało po duszy. Mniemam iż to jakiś miłosny pierwiastek latający w przestworzach. Spróbujmy go dotknąć. Pani Stefo! Do tego potrzeba nam będzie dużej odwagi ! 

11 czerwca, 2010

:) :)



Zauważyłem, że uśmiechasz się do mnie,
Tak powinno być,
Tak jak liść pasuje do drzewa, tak wspaniale.
Och, przez ten cały piękny czas, który spędziliśmy razem
śpiewałem piosenki o miłości, zadowolony
Zawsze uśmiechnięty, nigdy smutny, tak wspaniale.
Kiedy będziemy chodzić po polnych dróżkach,
Będę śpiewał piosenkę, a ty będziesz słuchać jak wołam twoje imię,
Jak wiatr szeleści w drzewach,
Opowiadając Matce - Naturze o tobie i o mnie.

Więc czy słońce świeci jasno,
Czy też nasza droga prowadzi przez najciemniejszą noc
Jest ona na pewno właściwa.
Och, ale czy twoja miłość będzie na tyle silna
Skoro tyle miłości przemija?
Czy nasza miłość będzie trwać nieustannie, nieustannie, nieustannie?
Kiedy będziemy spacerować polną drogą,
Będę śpiewał piosenkę, a ty będziesz słuchać jak wołam twoje imię,
Jak wiatr szeleści w drzewach,
Opowiadając Matce - Naturze o tobie i o mnie.

Moja, moja mała chodź, to nie jest daleko,
Powiedz swoim przyjaciołom na całym świecie,
Że nie ma lepszego kompana od niebieskookiego kosa.
Chodź, powiem ci,
Co tracisz, tracisz, za murami z cegieł,
Jednej rzeczy jestem pewien,
Czystej przyjaźni,
Aniołowie śpiewają koło moich drzwi tak wspaniale.

Tak i jedną rzecz muszę zrobić
Spędzić moje życie z tobą,
Jesteś najwspanialszym psem, jakiego znałem, tak wspaniałym
Kiedy będziesz stara i zmętnieją ci oczy,
Nic nas nie poróżni,
Nadal będziemy spacerować polnymi drogami,
Będę śpiewać te same stare piosenki,
A ty będziesz słuchać jak wymawiam twe imię.

        
   Stowarzyszenie na rzecz osób z upośledzeniem umysłowym.
Niesamowita podróż z najbardziej naturalnymi ludźmi jakich Bóg stworzył. Podróż magiczna przez świat najprawdziwszej miłości, wdzięczności i ciepła.
To jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie przeżyłam.
Choć momentami nie było łatwo, nasze szaleństwa ( moje i Moniki) były źle widziane przez kadrę ośrodka. Szybko jednak otrząsnęłyśmy się z przypadkowo usłyszanych obelg bo ta szczypta radości, szaleństwa i własnej inwencji, którą dałyśmy tym ludziom jest najważniejsza : )
Dawno nie wymieniłam tylu uścisków, całusów, głasków...ciepłej miłości.
Myślę, że tam tak naprawdę można nauczyć się życia, problemy po prostu znikają, wstaje rano z łóżka, uśmiecham się sama do siebie i mówię : właśnie się zaczął piękny dzień !



  




















































































































































































02 czerwca, 2010


Złapałam dziś w aparat w komórce trochę górskiego, wiosennego słońca na wieczornym spacerze... byłam też na mojej ulubionej łące, poczułam wolność,  którą uwielbiam, nogi mi podskakiwały same, biegłam szaleńczo w kierunku złotego słońca  i śpiewałam głośno  :). Jest cuuudownie... :)
Już parę godzin tutaj pozwoliło mi się zupełnie uspokoić, zrelaksować i od serca uśmiechnąć, odleciały gdzieś daleko jakieś próby ataków informacyjnych na mnie i inne probleme. Wszystko co miało by działać na mnie źle zniknęło, została tylko wolność i ogromny SPOKÓJ... no i jeszcze jedno przyjemne uczucie...ale to zostawię dla siebie... :)