25 czerwca, 2007




...lato ach lato, przyjechały kochane chłopaki Kacper i Marcel, jak zwykle szaleństwo i dużo unoszącej się w powietrzu energii.Jutro postaram namówic ich na jakas sesje bo to juz chyba stało sie tradycjom, wiec jak tylko ...to zdjęcia pojawia sie jutro na blogu. Tańcze oberasa z podhala pokretnego na dobranoc i życze dobrych wieczorów i nocy i dni również jak te teraz w moim domu, a raczej głowie.

22 czerwca, 2007

„Trzeba zawsze być pijanym. Oto cała tajemnica i jedyny problem. Żeby nie czuć straszliwego ciężaru Czasu, co zgina wam ramiona i pochyla ku ziemi, bądźcie zawsze pijani.Lecz czym ? Winem, poezją lub cnotą, wybór do was należy. Ale bądźcie pijani.I jeśli zdarzy się , że na schodach pałacu, na zielonej murawie rowu, w posepnej samotności pokoju, obudzicie się, gdy upojenie zmniejszyło się lub znikło, zapytajcie wiatru, fali, gwiazdy, ptaka, zegara, wszystkiego, co ucieka, wszystkiego, co jęczy, wszystkiego, co się toczy, wszystkiego, co śpiewa, która jest godzina; a wiatr i fala, i gwiazda, i ptak, i zegar, odpowiedzą wam : „Jest godzina pijaństwa ! Żeby ujść niewoli i torturze czasu, badźcie zawsze pijani ! Winem, poezją lub cnotą, wybór do was należy.”

15 czerwca, 2007





















"Zmęczony burz szaleństwem, jak statek pijany,
Już niczego nie pragnę, jeno wielkiej ciszy
I kogoś, kto zrozumie mój żal nienazwany,
Kogoś, kto mą bezsłowną tęsknotę usłyszy;

Kogoś, kto jasną duszą życie mi przepoi,
Iżbym w spokoju bożym wypoczął po męce,
Kogoś, kto rozszalałe serce uspokoi,
Kładąc na moje oczy miłosierne ręce.

Idę po szczęście swoje. Po ciszę. Do kogo?
Którędy? Ach, jak ślepiec! Zwyczajnie - przed siebie.
I wiem, że zawsze trafię, którą pójdę drogą,
Bo wszystkie moje drogi prowadzą do Ciebie."
J.Tuwim



Click here to watch '2-12-Its-Over'

12 czerwca, 2007



"Moja rzecz-przetwarzanie,
Fermentować w przemianie,
Żebym się spalał, w ogniu wyzwalał,
Żebym się w kroplę światła zespalał,
W umiłowanie. " J.Tuwim


Wybraliśmy się wczoraj na spektakl na podstawie tekstów J.Tuwima „Panopticum” wystawionego przez genialny Teatr Witkacego.Mocny klimat wczorajszego wieczoru...oj...jeszcze długo będzie mi krążył we krwi. Na samym wejściu akordeonista grający gdzieś w kącie przy schodach, później aktorki i aktorzy w strojach z lat 20 częstujący oscypkami, herbatą...kawą wypitą w zupełnie innym świecie, miałam nawet wrażenie, że przy stoliku obok mnie siedli na kawie Witkacy z Tuwimem.Na wejściu jeszcze grający przy barze w oparach dymu świetny jazz band. Oj trzeba mi było takiej słodyczy dla duszy.Myślałam wcześniej, że w życiu coś takiego może mi się tylko przyśnić. Niestety nie zrobiłam zdjęć, może i dobrze bo mogłam w pełni wszystko odebrać, ale przywiozę fotografyje z Zakopca, bo czuje że bez Witkacego długo nie wytrzymam.


"Chodzi o to, proszę pani, żeby sukienka była prosta,
najprostsza, ale szalenie dystyngowana. I ta dystynkcja
ma być właśnie w prostocie. Ta prostota w dystynkcji.
Chodzi o zwykłą, wizytową sukienkę. Z przodu zupełnie
gładko, tylko tutaj pani troszeczkę sfałduje, ale ledwo,
ledwo... Żeby było widać i jednocześnie żeby nie
było widać. Z boku pliska, tutaj zmarszczona, tutaj
podniesiona, tutaj opuszczona, tutaj fałda, tu rozcięta,
tu zamknięta, tu upięta: rękaw z pampelotką, tu mereżka,
tu walensjenka, tu guziczki, tu entliczki, tu pentliczki,
kołnierzyczek biały w ząbki, w trąbki, w pompki... Pani
wie. Jak najprościej, a co do wstążeczki, to jest
w "Maison Chiffon" - sama kupię, a zresztą niech pani
kupi, metr: złoty dziewięćdziesiąt...

91, 92, 93, 94, 95, 96... Tętno 96, no to już lepiej...
A temperatura? Sama zobaczę: 38,8. Świetnie. Wczoraj
o tej porze było blisko 40. Wszystko będzie dobrze,
droga pani, niech pani nie płacze.... A teraz proszę wziąć
lekarstwo i spać... spać."
Julian Tuwim, Ewa Click here to watch "09---Django-Reinhardt---Tornerai"

07 czerwca, 2007

06 czerwca, 2007










Wszystkie ścieżki znają koty i zlodzieje . Pachnie Szczyną i historią w Starych Bramach .Póki Stefan gra na skrzypcach , puty będe mieć nadzieje.

01 czerwca, 2007








Szalony sprzedawca płyt winylowych z podcieni piotrkowskiej. Niezwykle trudno było zrobić mu zdjęcia. Sprzedawca był przekonany że jesteśmy ze skarbówki co widać na pierwszym zdjęciu gdzie zakrywa twarz rękoma. Później wstał zaczął zasłaniać mi obiektyw, uciekał za filary, zakrywał się gazetami. W reszcie postawił nam warunek, że jeśli kupimy któryś z winyli lub gazetę będziemy mogli robić mu zdjęcia. Więc kupiliśmy Penthouse'a z 83. Nie wiele to nam dało, sprzedawca nadal był pełen obaw. Spotkałam znajomego Teo, który pomógł go zagadać co łatwe nie było bo staruszek zaczął podszczypywać Teo po tyłku ale w ten sposób mamy kilka zdjęć tej ciekawej postaci, jakich u nas wiele.