23 grudnia, 2011

Spokój w górach, jak dobrze znów być sobą, porzucić stan wewnętrznej walki i czuć coraz mocniej, że życie może sobie płynąć spontanicznie i radośnie w zgodzie ze mną. Pogubiłam się ostatnio siedząc w mieście, ale tylko po to żeby znów się odnaleźć, wszystkie bezsensowne koncepcje i iluzje powychodziły na zewnątrz, pojawiło się dobre rozczarowanie od którego można zacząć wszystko od początku z pozytywnym nastawieniem.

Piękna zima za oknem, ostatnie przygotowania do świąt, ukochana osoba obok, piękna choinka, ciepły dom, Elka Fitzgerald śpiewa,  tego mi było trzeba.

Brak komentarzy: