19 sierpnia, 2009


Sienkie, kochane Sienkie...wspominam często.

Ile tam się rzeczy wydarzyło, ile tam się weny kurzyło nad moją głową.

Ile sesji się tam odbyło, ile muzyki, świetnych ludzi, ile rozmów do rana w kuchni,

ile pijanych nocy winem, ile wspomnień ciepłych, ile pasji w powietrzu tam hulało swego czasu. Oj piękny to był czas tam...piękny...

3 komentarze:

Nat. pisze...

:) oj taaak...naleśniki pamiętam,!, i...i...muzykę...i kotke gdzies pod sufitem...:) oj, dużo pamiętam. może kiedys da sie to powtórzyć?

Anonimowy pisze...

Bardzo bym chciała to powtórzyć, często wspominam te czasy naleśnikowe :) bardzo, bardzo miło. Trzeba to powtórzyć, już w innej kuchni ale trzeba... :)

Anonimowy pisze...

i Dobranoc kiedy Twoja Mama do pracy się szykowała... :)
Ewuń dzwoniłam na tamten numer ale nikt nie odbierał...
ściskam mocno
nuta