19 sierpnia, 2009



Tu w Dunajcu mamy

takie swoje ulubione miejsce ( z psem Miszkolcem)na łące z widokiem na tatry

, pod skrzypiącym drzewem, które od czasu do czasu straszy mnie strzelając z gałęzi, a później chichocze swoimi liśćmi ze mnie. Uwielbiam pod nim leżeć i czytać

książkę albo po prostu leżeć i nie myśleć o niczym albo o wszystkim. Dziele się ze skrzypiącym czymś co mi siedzi na głowie, ono zabiera je z głowy swoimi gałęziami, później wystrzela je gdzieś do jakiejś odległej wsi i wracam stamtąd lżejsza i wolniejsza...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

WITAJ
EVO

JESTEŚ CUDOWNA

Kocham te TWOJĄ wrażliwość - wrażliwość tak ludzką o matko jakże ona jest mi bliska.

Pozdrawiam i ściskam
Chan

Anonimowy pisze...

Uśmiech się pojawił na mojej twarzy
: ) Dziękuje.
Rozumiemy się bez słów.
Ścisssskam :)
Ivi