18 marca, 2010

I znów...
Trasa Zakopane-Łódź.
Serdecznie witamy na pokładzie statku kosmicznego pekaes. Witamy naszą stałą towarzyszkie podróży Stefanie Rozhulantyne Czapajewne. Zapraszamy na lot pod Lipę.
Czasem brakuje mi miejsca gdzie mogłabym osiąść w spokoju na dłużej, tzn. takie miejsca są tylko ja szybko się z nimi rozstaje. Potrzebuje takiego miejsca, ach... przytulenia, które dodałoby mi tyle energii, brakuje mi męskiego pierwiastka, który mnie ciepło utuli. A ja w kółko o tym samym i tym samym...aż mnie to zaczyna męczyć! hmmm...
Tak naprawdę patrząc na to co przed chwilą napisałam trochę się sobie dziwie. Znając już prawa wszechświata, wiedząc jak to wszystko działa, inaczej powinnam formułować swoje myśli...ale widocznie nauka nadal trwa, ach niech trwa...do końca życia...
Wciąż pisze o tym czego mi brakuje i obracam się w energii ciągłego nienasycenia. Jeśli wysyłam do wszechświata myśli o tym, że mi brakuje, to będzie pewnie brakować coraz bardziej. Ależ się publicznie przyłapałam...no proszę. Więc co ? Przerzucamy myślenie na inne tory prowadzące do kwitnącego, pachnącego raju : ) ...mhmmm
Zima tu jest piękna, ale mam ochotę już wskoczyć na rower i poczuć w nozdrzach wiosenne, miłosne zapachy, dźwięki, kolory.
Aha...ładna inspiracja mi przyszła dziś na pocztę, może kogoś zainspiruje również : „Nie uskarżaj się, że różany krzew ma kolce. Ciesz się, że kolczasty krzew nosi róże"

Brak komentarzy: