23 lipca, 2016

"Przeznaczenie to pokurczona, złośliwa staruszka z idiotycznym poczuciem humoru" 
Nie pisze bo obawiam sie ze mogło by być zbyt osobiście. Zdrowie mi szwankuje, nawet nie mogę wyjsć na spacer sama lub do sklepu nie mówiąc o jeździe samochodem. Idę lub jadę i nagle czuje sie tak jakbym wypiła morze wódki, nie mogę złapać oddechu, dusze sie  i jestem na granicy omdlenia...i tak codziennie.Ta przypadłość jest tak obezwładniająca ze nie jestem w stanie zrobić nic na co mam ochotę lub co jest konieczne . Nawet do lekarza nie mogę pojechać  na kolejna wizytę bo zaczęło  mnie dopadać rownież w aucie, a tu w górach nie wszędzie da sie dojechać autobusem niestety.   Diagnoza jeszcze niepełna ale już mniej więcej wiadomo ze to nerw błędny uciskany przez kręgi szyjne po wypadku samochodowym. W takich momentach szczegolnie mocno odczuwa sie samotność. Nie dość ze mi życie runęło to jeszcze runęło mi z automatu zdrowie. Bliski okazał  sie daleki wiec nie ma kogo prosić o pomoc. Narazie wiec ugrzęzłam w pięknych Tatrach bez możliwości przedostania sie gdziekolwiek. Praca musi poczekać. Życie musi poczekać. Cały czas na coś sie czeka. Wiec teraz niech wszystko poczeka na mnie. Oby nie za długo. 




Brak komentarzy: