14 grudnia, 2010

Takie mnie cholerne choróbsko dopadło, że tylko możnaby siedzieć pod piernatami. Za parę  dni zaczynają się pierwsze egzaminy, zasiadłam więc nad książką ale, że każde słowo brzmiało jak kosmiczny język, wybrałam drzemkę, teraz już z trochę jaśniejszym umysłem robię drugie podejście do wiedzy, którą mam posiąść...zobaczymy jak mi to wyjdzie.  Mimo ledwosiuniękich sił i tak dziękuje, że mogę siedzieć w ciepłym domu, zjeść coś ciepłego, umyć się w ciepłej wodzie bo bywało różnie.   No nic…wychylam głowę za piernatów i łapię za książkę. 

Brak komentarzy: