28 czerwca, 2011


Przeprowadzka. Egzaminy. Przyjaciel kot. 

Czytam w przerwie wywiad z Możdżerem, bardzo podoba mi się jego filozofia :                                         To czemu Pan robi muzykę?

LESZEK MOŻDŻER: Nie wiem. Nie wiem... Po prostu każdy ma swoją funkcję na tej planecie. Jeden sprzedaje kwiatki, drugi buduje domy, trzeci gra muzykę. Ja gram. Taka jest moja funkcja. Niech pani zapyta ptaka, dlaczego lata. Nie wie. Tak się dzieje.


[wyrwane z kontekstu]

Tym bardziej jest trudno ( unieść podziw innych )?

LESZEK MOŻDŻER: Nigdy nad tym nie rozmyślałem. Wie pani co? Nie wiem. Spotykam się z jakimiś objawami sympatii, ale powiem szczerze, że tak naprawdę to jest absurdalna sytuacja, kiedy siedzi się na środku oświetlonej sceny, a wokół są dwa tysiące ludzi. Często mam ochotę zdjąć ręce z klawiatury i spytać: „Słuchajcie, o co chodzi? O co w ogóle chodzi? Czego wy ode mnie chcecie, a czego ja chcę od was?”. Jednak później, kiedy ludzie przychodzą i przynoszą mi łzy w oczach, wtedy wiem, że to ma jakiś sens. Nie wiem jaki. Mam nadzieję, że ta muzyka, którą wykonuję, wlewa się przez te różne szczeliny i wciska w zakamarki do środka człowieka i za pomocą różnych chemicznych i duchowych reakcji rozpuszcza jakieś takie zastygłe...zło-gi


Brak komentarzy: