07 lipca, 2006



Zapiski zrodzone ze spokoju i ciszy wiejskiej gdzieś pod promieniami słońca,, z daleka obserwując ludzi i klejąc ich nielogiczne zachowania –inkaustem na skrawku papieru.

...Nagie dziecko nie zniechęcone obrazem rzeczywistości jak ludzie dorośli, nie zniechęceni widokiem gołego dziecka, wybaczający mu nagość- nie dosłowną. Do dosłownej nagości, wewnętrznej- dziecka boją się dopuścić lecz czasem im to wychodzi, a trudność zachowana przy tym wynika z zaniku myślenia abstrakcyjnego. Tu jeszcze mogą się wysilić czasami i wybaczyć w ich mniemaniu niedoświadczenie i głupoty niedoświadczonego, a w moim mniemaniu myśli te są często istoty genialnej, rzadko rodzącej się w dorosłych umysłach.

Do dorosłego życia większość próbuje przywołać to lekkie myślenie- rzecz jasna w sferze abstrakcji ale wychodzi im to ciężko. Staje się to męczące, można by to nazwać swoistą pozą na którą nie chcę się ani patrzeć ani żyć w niej...

Nie chce mówić też przez to że „abstrakcyjne umysły” pełne zmyślnej fantazji ( lecz nie do przesady) nie istnieją w dorosłych duszach. Istnieją. Ale nie wolno ich szukać, spotyka się je przypadkowo, później miło obcuje się z nimi, już nie musząc patrzeć na zrodzone kamienie, które próbują powiedzieć coś: poza, ponad... rzeczywistość, próbują ale nie mają ust, jedynie toczą się na pokaz, w nie śmieszny, także prosty sposób, więc niezwykłe szczęście ma ten kto znajdzie drugiego, takiego jak on, lekko rodzącego miłą dla duszy abstrakcje

Brak komentarzy: