02 kwietnia, 2009

...więc wychodzę z psem i słyszę na całej ulicy głos Papy Jana Pawła. Coś niesamowitego. Łezka mi się w oku zakręciła. Okazało się, że w kościele jest msza bo dziś trzecia rocznica śmierci i jak bardzo rzadko zaglądam do kościoła – dziś poszłam, tzn. siedziałam przed kościołem bo razem z psem, usiadłam na ławeczce i słuchałam co Papież kiedyś do nas mówił...później dzieci śpiewały po góralsku białym, mocnym głosem. .Pięknie. Metafizycznie.

Brak komentarzy: