19 listopada, 2010

Jadę do Łodzi, busik wygląda tak jakby został porwany z trasy Zakopane - Bukowina tatrzańska. Ścisk jak cholera, ludzie się naburmuszają i nabzdyczają, kobieta siedząca przede mną narzeka, że będzie musiała leczyć kręgosłup przez miesiąc po takiej podróży. Mnie natomiast  ten mały busik poprawił zdecydowanie humor, czuje się jak w puszce po sardynkach ale uśmiech nie schodzi mi z twarzy, Polska jest urocza ;)
    Ten pobyt w górach był oczyszczający i to w sensie bardzo dosłownym, a nawet bolesnym, wyszło ze mnie wszystko co dusiłam przez długi czas.
    Kiedy przyjeżdżam do Łodzi mam wrażenie, że często umysły w mieście są bardzo poplątane, tutaj w górach ludzie mają te same problemy ale potrafią myśleć prościej, wszystko jest naturalne, a dzięki temu bliższe człowiekowi. Górale mówią, że tu bliżej jest Bóg  i zgodzę się, bo to co boskie kojarzy mi się z naturalnym stanem człowieka, który przeżywa życie zgodnie ze sobą. Kiedy przyjeżdżam do mojego dymiącego miasta widzę jak ludzie plączą to co mogłoby się odbywać w sposób naturalny. Przez kilka dni po pobycie tutaj utrzymuje dystans do tej gmatwaniny, lecz później albo się równieź wplątuje albo się buntuje nie mogąc się z tym pogodzić. Czasem to pytania są skomplikowane, a odpowiedzi proste. 

4 komentarze:

Veronika Anna pisze...

pisz, no...

Anonimowy pisze...

A nio Pani Evo tak to jest z tym PKSem Zakopiańskim! Powoli bankrutuje i na razie wszystko wskazuje na to, że lepiej nie będzie. A co do ludzi w Łodzi to rzeczywiście zabłąkane owieczki. Poszukujące drogi do prawdy... ;) Nio ale ma na to wpływ wiele czynnikiów. ;) A cio u Pani Evy??? Święta Spędzasz w Górach?? Pozdrawiam serdecznie! ;)

Unknown pisze...

:) no tak ale na szczęście jeżdżą na zmianę i dziś udało mi się jechać PKS! aż podskoczyłam z radości jak zobaczyłam, że nie będę musiała cisnąć się w busiku :) A Ty w Łodzi teraz ? Święta spędzam w górach, sylwka też :) Pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

Ja od pewnego czasu zacząłem jeździć autobusem nocnym który jedzie z Białegostoku przez Łódź. Bardzo szybko i wygodnie :) Jedyną wadą jest to że trzeba na niego czekać i bilet można tylko kupić u kierowcy A jak wiadomo czasem gdy jest sezon może być tak że nie przyjedzie albo przyjedzie spóźniony ;) Nio ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... ;) Ja jeszcze jestem w Łodzi i studiuje sobie do czwartku :) A potem nocna jazda na Podhale nio i nie ruszam się z niego aż do 4 tego stycznia... :) Odpoczynek się sprzyda by nabrać sił na ostatnią prostą. ;) Pozdrawiam serdecznie!