09 grudnia, 2009


Zdjęcie z komórki ... ładnie prawda ? Ostatnio właśnie spaceruje po takim polu (choć tu pole jest wszędzie tam gdzie jesteśmy poza domem)
Już  w czwartek wracam do Łodzi, a szkoda bo się rozkręcam dopiero, a z drugiej strony nauka, wiedza, uczelnia wzywa na weekendowy zjazd, nigdy nie lubiłam chodzić do szkoły ale teraz pierwszy raz w życiu naprawdę polubiłam, być może dlatego, że się wewnętrznie bardzo uspokajam, a przede wszystkim odkryłam swoją kolejną dużą pasję.
Śmieszna sprawa bo ktoś(Anonim oczywiście) zostawił mi komentarz na moim blogu, którego nie umieściłam o takiej oto treści : "Ewa, co ze szkołą ?...martwię się  " ...Bardzo mnie rozbawił ten komentarz jakiegoś troskliwego misia.
A propos Anonima, przypomniała mi się pewna historia... kiedyś w szkole...daaaawno temu...oj daaawno siedzimy z taką fajną Zośką na polaku...i mamy wykonać jakieś ćwiczenie w grupach na podstawie tekstu  wiersza anonimowego autora...podpisane więc jest Anonim...A ja Zośki pytam (szeeeptem, w konspiracji przed prof. Nowacką) Zocha..., a kto to był ten Anonim ? Thihihihi...Zośka tak się zaczęła śmiać, ja też, że z tego co pamiętam dostałyśmy jakieś nagany czy cóś...taaak...ale mnie wzięło na wspomnienia.
Lubie opowiadać o swoich tego typu "głupotach" :)

Jutro długi ostatni spacer przed wyjazdem do Łodzi, ale niedługo tu wracam...

Dobranoc


O ka Maluhia no me oe, Ku'u Maluhia a pau loa

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

znam to :) w szkole bilam rekordy nieobecnosci, zaliczam trzecie podejscie do studiow. Tak czesto slyszalam "dlaczego Cie nie bylo w szkole?", ze ostatnio az sie czuje nieswojo, ze nikt mnie o to nie pyta.
Czasem po prostu poza szkola mozna sie dowiedziec wiecj niz w szkole, prosta sprawa :)
pozdrawiam
Anonimowa Weronika