26 czerwca, 2010

Dopiero teraz uczę się, że moje uczucia, odczucia są ważne. Przez całe życie wydawało mi się że swoje uczucia mogę schować do szafy i zamknąć na kluczyk. Wydawały mi się błahe czasem beznadziejnie głupie, bledsze od uczuć innych, nie warte pokazywania, a tym bardziej mówienia o nich. Okazuje się jednak, że chyba mogę zakochać się tak jak inni, mogę cierpieć tak jak inni, mogę przeżywać samotność jak inni, mogę zrobić coś niewłaściwego jak inni, mogę zrobić coś fajnie jak...
Ach...wiadomo, że nie wiem jak czują i n n i ale mogę tak samo jak „oni” przyznawać się do tych uczuć. Dla moich zawstydzonych swoją „szarością” uczuć zbudowałam już dużą szafę, na dole siedzi jakieś potargane Zakochanie, które nie chciało się do siebie przyznać, bo za głupie, bo po co, bo może nie do odpowiedniego człowieka i czy w ogóle warto z kimś na ten temat rozmawiać..., dalej... w rogu siedzi Strach obok przywiązany do niego Dyskomfort...biedaki mają takie wielkie oczy i zaklajstrowane usta czymś na wzór taśmy klejącej- wyglądają jakby się urwali z jakiegoś napadu na bank. Gdzieś tam pomiędzy nimi siedzi wielka Chęć Pogadania Z Kimś – ale cóż to za potrzeba błaha, bez sensu...i po co to w ogóle zaczynać rozmowę jak i tak wiadomo jak to się skończy. Jeszcze gdzieś tam w kąciku siedzi dosyć grubaśna Samotność, uśmiechnięta ale ten uśmiech jakiś taki jest hollywoodzki – na pokaz, też nic nie chcę powiedzieć o sobie,... że już czasem ma siebie dość.
Otóż teraz te wszystkie bidaki czas „pozałatwiać” z szacunkiem i nauczyć się, że moje uczucia są tak samo ważne jak innych. A i jeszcze przestać się bać i odczuwać dyskomfort i zejść w końcu na dół... zrobić porządek w szafie.

Brak komentarzy: