17 lipca, 2007
15 lipca, 2007

"O wielki Boże et cetera,
Cóż to się ze mną stało nagle,
Że "duch" "sam siebie" już nie "zbiera",
Że opuściłem nagle żagle.
Tak mi coś...psiakrew, braknie słowa,
Tak mi się "poziom" duszy zsunął...
Że gdybym wiedział, gdzie się chowa,
Tobym jej w pysk z przekleństwem plunął..."
Julian Tuwim i Stefania D.
bardzo źli!
w środku lipca 1912 roku
Cóż to się ze mną stało nagle,
Że "duch" "sam siebie" już nie "zbiera",
Że opuściłem nagle żagle.
Tak mi coś...psiakrew, braknie słowa,
Tak mi się "poziom" duszy zsunął...
Że gdybym wiedział, gdzie się chowa,
Tobym jej w pysk z przekleństwem plunął..."
Julian Tuwim i Stefania D.
bardzo źli!
w środku lipca 1912 roku
Doprawdy w końcu jade na powietrze, może tam cholere znajde...
08 lipca, 2007

proszę państwa śpię sobie twardo po wczorajszej nocy nie przespanej, i nagle wpada do pokoju ojciec krzycząc : wyjrzyj przez okno, zobacz kto stoi na podwórku. No i co widze ? Pod moim oknem spaceruje, pali powoli papierosa, robi zdjęcia kinie Tatry... David Lynch .Ale mi życie niespodzianki robi, tego bym się nie spodziewała. Mam nadzieje że będzie wpadał częściej do kina. p.s Wstawiam zdjęcie marne bo marne, robiąc je byłam jeszcze mocno zasapana ale jest na dowód, że to nie sen
>


Dziś odpoczywam po wczorajszym wieczorze cubansko-hemingwayowskim z Moschito, bardzo wesoły wieczór. Teraz jakiś wieczorny żal dopadł serce czy też inna duszna przypadłość, która od żołądka przez gardło, aż do oczu jak w studzience, starej, z zardzewiałą korbą wodę pompuje do patrzałek które i tak to są w opłakanym stanie. Nie wiem doprawdy dlaczego dziś, dlaczego teraz, może być musi równowaga, wieczna równowaga, w a g a która nim spojrzysz nim cokolwiek spróbujesz zaradzić przechyli szalkę, och oby tylko nie zabardzo. Ach! więc to dziś noc przestępna, podstępna- burza z piorunami. Ciii...na prycze Stefanijo pod kołdrę ciepłą... dobranoc . Click here to watch "allisfulleoflove"



Dziś odpoczywam po wczorajszym wieczorze cubansko-hemingwayowskim z Moschito, bardzo wesoły wieczór. Teraz jakiś wieczorny żal dopadł serce czy też inna duszna przypadłość, która od żołądka przez gardło, aż do oczu jak w studzience, starej, z zardzewiałą korbą wodę pompuje do patrzałek które i tak to są w opłakanym stanie. Nie wiem doprawdy dlaczego dziś, dlaczego teraz, może być musi równowaga, wieczna równowaga, w a g a która nim spojrzysz nim cokolwiek spróbujesz zaradzić przechyli szalkę, och oby tylko nie zabardzo. Ach! więc to dziś noc przestępna, podstępna- burza z piorunami. Ciii...na prycze Stefanijo pod kołdrę ciepłą... dobranoc . Click here to watch "allisfulleoflove"
06 lipca, 2007
03 lipca, 2007
Click here to watch "Gotan--Paris-Texas" hmmm
"Nie moge spokojnie żyć bez Ciebie
nawet na jedną chwilkę
okropnie za Tobą tęsknie
kiedy jesteś daleko
Jego tu nie ma, jest daleko
To nie jest wporządku, że jestem sama
jestem sama
(postanowiłam)
Polecę samolotem choćby przez cały świat
by podążać za głosem serca
Spośród tylu ludzi na świecie
tylko jedna osoba mnie uzupełnia
jedno jej słowo przez telefon
powoduje, że jestem szczęśliwa
A jego dotyk taki bezpośredni dotyk
wprowadza mnie w ekstazę " Bjork
"Sztuka zapominania, drogi panie, to jedna z najcenniejszych sztuk, jakie wszyscy uprawiamy"
H.Bardijewski
"Nie moge spokojnie żyć bez Ciebie
nawet na jedną chwilkę
okropnie za Tobą tęsknie
kiedy jesteś daleko
Jego tu nie ma, jest daleko
To nie jest wporządku, że jestem sama
jestem sama
(postanowiłam)
Polecę samolotem choćby przez cały świat
by podążać za głosem serca
Spośród tylu ludzi na świecie
tylko jedna osoba mnie uzupełnia
jedno jej słowo przez telefon
powoduje, że jestem szczęśliwa
A jego dotyk taki bezpośredni dotyk
wprowadza mnie w ekstazę " Bjork
"Sztuka zapominania, drogi panie, to jedna z najcenniejszych sztuk, jakie wszyscy uprawiamy"
H.Bardijewski

Wróciliśmy z koncertu Bjork! Niesamowite uczucie, aż przez długi czas trudno było mi uwierzyć, że tam jestem, jest świetna, bije od niej coś nieziemskiego i cała atmosfera wokól niej też nie jest ziemska, nie stąd, a raczej gdzieś z kosmicznego świata, jak już zaczęli grać trudno było zapanować nad ciałem, niesamowite elektroinstrumenty, jej kreacja, całe przedstawienie świetne- jak już pisałam nie z tej ziemi. Jest n i e s a m o w i t a . Niestety aparat musiałam oddać na bramce i nie mam zdjęć z koncertu.
25 czerwca, 2007

...lato ach lato, przyjechały kochane chłopaki Kacper i Marcel, jak zwykle szaleństwo i dużo unoszącej się w powietrzu energii.Jutro postaram namówic ich na jakas sesje bo to juz chyba stało sie tradycjom, wiec jak tylko ...to zdjęcia pojawia sie jutro na blogu. Tańcze oberasa z podhala pokretnego na dobranoc i życze dobrych wieczorów i nocy i dni również jak te teraz w moim domu, a raczej głowie.
23 czerwca, 2007
All of me
Why not take all of me
Can't you see
I'm no good without you
Take my lips
I want to lose them
Click here to watch 'Emmet-Ray---All-of-Me'
Why not take all of me
Can't you see
I'm no good without you
Take my lips
I want to lose them
Click here to watch 'Emmet-Ray---All-of-Me'
22 czerwca, 2007
„Trzeba zawsze być pijanym. Oto cała tajemnica i jedyny problem. Żeby nie czuć straszliwego ciężaru Czasu, co zgina wam ramiona i pochyla ku ziemi, bądźcie zawsze pijani.Lecz czym ? Winem, poezją lub cnotą, wybór do was należy. Ale bądźcie pijani.I jeśli zdarzy się , że na schodach pałacu, na zielonej murawie rowu, w posepnej samotności pokoju, obudzicie się, gdy upojenie zmniejszyło się lub znikło, zapytajcie wiatru, fali, gwiazdy, ptaka, zegara, wszystkiego, co ucieka, wszystkiego, co jęczy, wszystkiego, co się toczy, wszystkiego, co śpiewa, która jest godzina; a wiatr i fala, i gwiazda, i ptak, i zegar, odpowiedzą wam : „Jest godzina pijaństwa ! Żeby ujść niewoli i torturze czasu, badźcie zawsze pijani ! Winem, poezją lub cnotą, wybór do was należy.”
20 czerwca, 2007
17 czerwca, 2007
15 czerwca, 2007

"Zmęczony burz szaleństwem, jak statek pijany,
Już niczego nie pragnę, jeno wielkiej ciszy
I kogoś, kto zrozumie mój żal nienazwany,
Kogoś, kto mą bezsłowną tęsknotę usłyszy;
Kogoś, kto jasną duszą życie mi przepoi,
Iżbym w spokoju bożym wypoczął po męce,
Kogoś, kto rozszalałe serce uspokoi,
Kładąc na moje oczy miłosierne ręce.
Idę po szczęście swoje. Po ciszę. Do kogo?
Którędy? Ach, jak ślepiec! Zwyczajnie - przed siebie.
I wiem, że zawsze trafię, którą pójdę drogą,
Bo wszystkie moje drogi prowadzą do Ciebie."
J.Tuwim
Click here to watch '2-12-Its-Over'
12 czerwca, 2007

"Moja rzecz-przetwarzanie,
Fermentować w przemianie,
Żebym się spalał, w ogniu wyzwalał,
Żebym się w kroplę światła zespalał,
W umiłowanie. " J.Tuwim
Wybraliśmy się wczoraj na spektakl na podstawie tekstów J.Tuwima „Panopticum” wystawionego przez genialny Teatr Witkacego.Mocny klimat wczorajszego wieczoru...oj...jeszcze długo będzie mi krążył we krwi. Na samym wejściu akordeonista grający gdzieś w kącie przy schodach, później aktorki i aktorzy w strojach z lat 20 częstujący oscypkami, herbatą...kawą wypitą w zupełnie innym świecie, miałam nawet wrażenie, że przy stoliku obok mnie siedli na kawie Witkacy z Tuwimem.Na wejściu jeszcze grający przy barze w oparach dymu świetny jazz band. Oj trzeba mi było takiej słodyczy dla duszy.Myślałam wcześniej, że w życiu coś takiego może mi się tylko przyśnić. Niestety nie zrobiłam zdjęć, może i dobrze bo mogłam w pełni wszystko odebrać, ale przywiozę fotografyje z Zakopca, bo czuje że bez Witkacego długo nie wytrzymam.
"Chodzi o to, proszę pani, żeby sukienka była prosta,
najprostsza, ale szalenie dystyngowana. I ta dystynkcja
ma być właśnie w prostocie. Ta prostota w dystynkcji.
Chodzi o zwykłą, wizytową sukienkę. Z przodu zupełnie
gładko, tylko tutaj pani troszeczkę sfałduje, ale ledwo,
ledwo... Żeby było widać i jednocześnie żeby nie
było widać. Z boku pliska, tutaj zmarszczona, tutaj
podniesiona, tutaj opuszczona, tutaj fałda, tu rozcięta,
tu zamknięta, tu upięta: rękaw z pampelotką, tu mereżka,
tu walensjenka, tu guziczki, tu entliczki, tu pentliczki,
kołnierzyczek biały w ząbki, w trąbki, w pompki... Pani
wie. Jak najprościej, a co do wstążeczki, to jest
w "Maison Chiffon" - sama kupię, a zresztą niech pani
kupi, metr: złoty dziewięćdziesiąt...
91, 92, 93, 94, 95, 96... Tętno 96, no to już lepiej...
A temperatura? Sama zobaczę: 38,8. Świetnie. Wczoraj
o tej porze było blisko 40. Wszystko będzie dobrze,
droga pani, niech pani nie płacze.... A teraz proszę wziąć
lekarstwo i spać... spać." Julian Tuwim, Ewa Click here to watch "09---Django-Reinhardt---Tornerai"
Fermentować w przemianie,
Żebym się spalał, w ogniu wyzwalał,
Żebym się w kroplę światła zespalał,
W umiłowanie. " J.Tuwim
Wybraliśmy się wczoraj na spektakl na podstawie tekstów J.Tuwima „Panopticum” wystawionego przez genialny Teatr Witkacego.Mocny klimat wczorajszego wieczoru...oj...jeszcze długo będzie mi krążył we krwi. Na samym wejściu akordeonista grający gdzieś w kącie przy schodach, później aktorki i aktorzy w strojach z lat 20 częstujący oscypkami, herbatą...kawą wypitą w zupełnie innym świecie, miałam nawet wrażenie, że przy stoliku obok mnie siedli na kawie Witkacy z Tuwimem.Na wejściu jeszcze grający przy barze w oparach dymu świetny jazz band. Oj trzeba mi było takiej słodyczy dla duszy.Myślałam wcześniej, że w życiu coś takiego może mi się tylko przyśnić. Niestety nie zrobiłam zdjęć, może i dobrze bo mogłam w pełni wszystko odebrać, ale przywiozę fotografyje z Zakopca, bo czuje że bez Witkacego długo nie wytrzymam.
"Chodzi o to, proszę pani, żeby sukienka była prosta,
najprostsza, ale szalenie dystyngowana. I ta dystynkcja
ma być właśnie w prostocie. Ta prostota w dystynkcji.
Chodzi o zwykłą, wizytową sukienkę. Z przodu zupełnie
gładko, tylko tutaj pani troszeczkę sfałduje, ale ledwo,
ledwo... Żeby było widać i jednocześnie żeby nie
było widać. Z boku pliska, tutaj zmarszczona, tutaj
podniesiona, tutaj opuszczona, tutaj fałda, tu rozcięta,
tu zamknięta, tu upięta: rękaw z pampelotką, tu mereżka,
tu walensjenka, tu guziczki, tu entliczki, tu pentliczki,
kołnierzyczek biały w ząbki, w trąbki, w pompki... Pani
wie. Jak najprościej, a co do wstążeczki, to jest
w "Maison Chiffon" - sama kupię, a zresztą niech pani
kupi, metr: złoty dziewięćdziesiąt...
91, 92, 93, 94, 95, 96... Tętno 96, no to już lepiej...
A temperatura? Sama zobaczę: 38,8. Świetnie. Wczoraj
o tej porze było blisko 40. Wszystko będzie dobrze,
droga pani, niech pani nie płacze.... A teraz proszę wziąć
lekarstwo i spać... spać." Julian Tuwim, Ewa Click here to watch "09---Django-Reinhardt---Tornerai"
Subskrybuj:
Posty (Atom)