23 listopada, 2005

Dupcyn gie L


Ta orlica,ta lwica, ta łania, nie doscigła, zachlanna i lotna dzis goracym uscikom sie vzbranie,pocalunki nie necą jej ust Ratunku!Ratunku na pomoc ginącej millosci! nim zamkne v niej puls pocalunkoov i tetno ustanie zazdrosci. ach...Vincento Osculati...ach Vincento...przychodzisz pózno...vczesnie odchodzisz...nie odchodz... tak trudno czekac

Brak komentarzy: