12 kwietnia, 2009

Dream


Ostatnio przenoszę się, szczególnie wieczorami, w inny świat. To są moje medytacje i nie zdradzę ich szczegółów bo są moje i tylko moje – zbyt intymne by je opisywać.... ale odkryłam fajną rzecz dzięki temu i spróbujcie to sobie zrobić sami w ciszy, w s p o k o j u . To jest swojego rodzaju bardzo przyjemne ćwiczenie. Wyobraźcie sobie swój wymarzony dom, marzcie bez ograniczeń. Wyobraźcie sobie pomieszczenia w tym domu, z dużą dokładnością tak żebyście mogli odtworzyć ten widok nawet parę dni później. Zróbcie to tak, żeby nikt Wam nie przerwał tego procesu, możecie spędzić nawet godzinę na tworzeniu domu w waszej głowie...albo i więcej. Jak wygląda? Dla kogo urządziliście pokoje ? Kogo pierwszego witacie w wejściu ? Ile par butów jest gdzieś przy drzwiach ? Czy dom jest duży i gdzie leży ? Wiecie...dużo można się dowiedzieć o sobie przez takie tworzenie. Bardzo dużo. Ile jesteś wart dla samego siebie i co dla Ciebie w tym momencie życia jest ważne. Spróbujcie.

Wujek Wojtek




Wujek Wojciech, nasz rodzinny Woody Allen, jeśli mam podać pierwsze skojarzenia z wujkiem to będzię to tekst : " Ewo, zrobiłabyś coś pożytecznego, do matematyki byś usiadła" - krzyczał kiedy ja siedziałam na czubku wysokiej brzozy u nas na działce, machając beztrosko zwisającymi z gałęzi nóżkami. Jeszcze jedno skojarzenie : Wujka, super, ekstra, niezawodny, zawodowy Maluch inaczej, bardziej profesjonalnie podchodząc do rzeczy : Fiat 126 p. ') Nigdy nie zapomnę wyjazdu na działkę niezapomnianym fiatem : żar leje się z nieba, my siedzimy w 4 w maluszku :mi Madre, wujek, przyjaciółka Kamcia i ja...i zajadamy lody sięgające po sufit autka...a w radiu ( jedynym jakie tam odbierało: jedynce) sączą się utwory Violetty Villasowej...niby prosta sprawa, ale klimat był piękny, myślę, że Piwowski byłby zachwycony. Albo...wracamy kiedyś z Wojtkiem z działki, i nagle wujek gwałtownie hamuje na autostradzie, ja przestraszona pytam : " Matko, wujek co się dzieje ?" , a WW na to : " Nieprawdopodobne! szkła mi z okularów wypadły!" i faktycznie wypadły obydwa więc dalsza podróż minęła w ten sposób, że Wujek jedną ręką trzymał kierownice, a drugą szkła w oprawkach, a ja niewierna Stefania tak skręcałam się ze śmiechu, że nie byłam w stanie ni jak pomóc w tejże sytuacji...


Już wiosna, słońce na gębie , Przez miasto idę futerał w ręce...tarara...jakieś tam wygrzebane ze starej szafy z przed tygodnia, słońce tegoroczne wiosenne.

10 kwietnia, 2009


Dziś proszę państwa doznałam takiego podekscytowania tym życiem pięknem, że aż wszystko w brzuchu mi się do góry przewróciło i załomotało. Słońce, ciepły deszcz, podróż po górach, w rękach pierwszo-wiosenne kwiaty. Życie jest piękne.

02 kwietnia, 2009

...więc wychodzę z psem i słyszę na całej ulicy głos Papy Jana Pawła. Coś niesamowitego. Łezka mi się w oku zakręciła. Okazało się, że w kościele jest msza bo dziś trzecia rocznica śmierci i jak bardzo rzadko zaglądam do kościoła – dziś poszłam, tzn. siedziałam przed kościołem bo razem z psem, usiadłam na ławeczce i słuchałam co Papież kiedyś do nas mówił...później dzieci śpiewały po góralsku białym, mocnym głosem. .Pięknie. Metafizycznie.
Tutaj na wsi w Dunajcu jest tak, że jak tylko pierwsze oznaki wiosny się pokażą to cała wieś wychodzi przed swoje domy, wszyscy sprzątają ( ja też ) , zamiatają chodniki przed domami, myją wszystkie okna ( dziś zrobiłam to i toJ ), dzieciaki jeżdżą na czym tylko się da w tą i na zad po całej wsi, na rolkach, hulajnogach, rowerach...Wszyscy wychodzą przed domy i zaczynają się długie rozmowy sąsiadów, przy myciu okien, pielęgnowaniu drzew po zimie, zamiataniu, wyrzucaniu śniegu i od razu inaczej wszystko wygląda... Weszłam na chwilę żeby napisać tą notatkę...a teraz udaję się po całodziennym sprzątaniu na długi spacer z psem powdychać górskiego, wiosennego powietrza przed snem... Przypomniało mi się teraz jak Tischner (bo bywał tu kiedyś) o Dunajcu pisał , że mądrą wolność poznaję się po porządku jaki ma człowiek wokół siebie...i to wszystkiego dotyczy...

Już wiosna






"Już wiosna, słońce na gębie , Przez miasto idę futerał w ręce, szybki krok Obcasy długie, krótkie sukienki. Parami chodzą panienki, przyciągają panów wzrok. Chłopcy się w parku pobili, pijacy się wszyscy popili, pod krzakami tyłem do nas śpią. Kochankowie na ławkach się całują, ludzie się tym nie interesują, babcie nie mają gdzie siąść. W parku się spotkały matki, nagadują na sąsiadki, w kawiarniach się zrobił tłok. Dzieci grzebią w brudnym piasku, gonią, robią dużo wrzasku. I znów minął jeden rok... W całym mieście kopią dziury, na niebie ciche chmury ukradły cały spokój nam Człowiek mały w tym całym huku wybija takt na bruku piosenki o tym, który przez miasto idzie i jest sam." Andrzej Bachleda ( ten słynny narciarz ;) )

Jakie jeszcze doświadczenia ?

Ile ofiar ponieść trzeba?

Ile czasu ma przecieknąć by zrozumieć, że głód serca żywi się obrokiem prawdy, a nie złotem co uśmierca.

Ile jeszcze krwi upłynie, ile zjemy beczek soli żeby pojąć skąd łaknienie, żeby wiedzieć co nas boli...

01 kwietnia, 2009

Wojciech Kuternoga






Wojciech Kuternoga, Pan Komperda. Mieszka w Dunajcu na rynku, a przed swoim domem handluje wszystkim czego dusza zapragnie. Wojskowe buty używane, nowe...proszę, Policyjne kalosze...proszę, Kurtka wojskowa...proszę bardzo, Noże...proszę, Petardy, Ziemniaki, Czapki, Rękawiczki, Siekiera, Młotek. Chcesz coś kupić ? Przyjedź do Wojtka Kuternogi. Na deser ma zawsze jakieś historie albo łamigłówki. „ Policja to pachołki, król miał pachołków ? Mioł, więc i ja mam. Chodzą mi tu pod nosem.” „A to Pani zno ? : Krakremija tulis manore a’ja nostre ? „ ( i tu pociera efektownie nos) . Nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich historii, może kiedyś Pana Wojciecha nagram jak pozwoli. p.s. Piękna wiosna ...piękne słońce...oj jak się cieszę

20 marca, 2009

"Świat zobaczyć w Ziarenku Piasku
Niebo w Dzikiej Roślinie
Nieskończoność uchwycić w ręku
A Wieczność w godzinie"



William Blake

13 marca, 2009

Taaak...Stefa w tatrach nadal siedzi...tu wiosny drodzy państwo nie widać, jedynie słońce jest już troche wiosenne, a tak...sniegi...i to jakie...uwielbiam taką pogode. Teraz mam nad sobą okno w dachu i widzę ciemne chmury...bo przecież noc ale jest fragmet bardzo jasnych chmur...jakby taki "kawałek dnia", w życiu takiego zjawiska ja nie widziala, cholerstwo jakies przejmujące jest, cos sie pani naturze poplątało...no cud, gdybyscie Wy to zobaczyć.

23 lutego, 2009



Tak...zmykam znów w góry. Wiem, że wszystko ułoży się jak trzeba. Tak. Jak wrócę, zaprezentuje znów zdjęcia... Na górze piosenka, którą dostałam od Igi..., sprzyja ona różnym miłym myślom

20 lutego, 2009





jest 3 nad ranem, zawijam pazury, uszy wciąż czujne lecz senne, zawijam się w kulkę i idę spać. Czapka(Czapaja- mój pseudonim od lat) czapkę uszyła ( jest na zdjęciach)... ladna ?

17 lutego, 2009


Znów jestem u siebie, znów gadam ze sobą. To jakiś dziwny stan ale czuje, że potrzebny.
Bardzo samotny i dogłębnie badający. Mnie doktor dziś. Kazał się nie myć przez 3 dni. A może jeszcze dłużej ten stan dogłębny sięgający gdzieś tam, a gdzieś tam ( moja sprawa gdzie) będzie się utrzymywać(w duszy rzecz jasna).
Rzekł stary przesuszony jak suszony daktyl doktor iż mam problem z tchawicą i sercem. Tak więc zamiast uciekać siedzę tu w swojej świątyni i czekam na święte uzdrowienie od mojego boga Dża.
Czuliście kiedyś, że człowiek jest sam, zupełnie sam na tym świecie?
To najbardziej oczyszczające uczucie jakie można sobie wyobrazić. Pardon. Chyba mam gorączkę. Moja sprawa.

„Kończę się w twoich oczach
Umiem być ciszą
Kończę się w twoim śnie

Ostatnie echo jest ciszą
to miejsce
gdzie kończy się twoje spojrzenie”

http://www.youtube.com/watch?v=WolmjxD4hn4

04 lutego, 2009

16 stycznia, 2009


Na chwile przyjechałam do Łodzi...,a ostatnio siedzę w Dunajcu...spokój tam taki, że dziękuje ze niego Bogu codziennie rano

13 grudnia, 2008

***

"Ja bym chciał z powrotem w tę stronę,

Gdzie z pogodnym sercem i myślą

W bezimiennej ciszy utonę

I dziecinne sny mi się przyśnią.


Ale sny o czymś innym, nowym,

Nieznajomym ziemi i trawie,

Czego nikt nie wyrazi słowem,

Czego nazwać sam nie potrafię."

Sergiusz Jesienin

01 grudnia, 2008

Bardzo lubię tę piosenkę Click here to watch '033-more-than-words'
To build a home...Click here to watch '01---to-build-a-home3'
List zza oceanu

Piosenka

"Najukochańsza moja, wieczna i jedyna,
Zza oceanu ślę tę garstkę smutnych słów
O tym, że kocham cię, że tęsknię, że wspominam
I jedną myślą żyję: że cię ujrzę znów.

Zbolałe serce moje znajdziesz w każdym słowie,
Ty, która stałaś się marzeniem mym i snem!
Najukochańsza moja! Ty jesteś jak zdrowie!
Ile cię cenić trzeba - dziś najstraszniej wiem.

Jest tyle innych i piękniejszych, i gorętszych
W pachnące noce nad brzegami ciepłych fal,
I tyle gwiazd nad głową, bliższych gwiazd i większych,
I wielkich kwiatów, i w księżycu srebrnych palm.

Lecz że się wiernym pozostanie tylko Tobie
I gwiazdom oczu twych, i kwiatom twoich słów,
Najukochańsza moja, tylko ten się dowie,
Kto cię utracił i kto pragnie ciebie znów.

A gdy powrócę w cień miłosnej naszej nocy,
Gwiaździstej nocy, co przez sen mnie ciągle zwie,
Niczego nie chcę - tylko spojrzeć w twoje oczy,
W smutniejsze stokroć, lecz te same gwiazdy dwie.

A jeśli umrzeć mamy, w jednym bądźmy grobie,
A w jednym szczęściu, jeśli dalej mamy żyć,
Najukochańsza moja! byle być przy tobie,
Bez twej miłości nawet, ale z tobą być!" Julian Tuwim

W wyobraźni ten wiersz chciałabym dostać. Po prostu piękny, uwielbiam te Tuwimowskie wiersze

30 listopada, 2008

Nasze nowe miejsce w górach :) , a szczególnie mojej mamy...

He! Nie mas na nik godniejsego miejsca, jak tu. Dolina, wiater nie mąci, nie zacuwajom.

Państwo niek ino słuchajom, prosem barz pięknie:

Myśle sobie przed jakimś czasem, że blisko bardzo obok góralskiego domu w Czarnym Dunajcu mama ma kościół i rano będzie tam budzić dźwięk dzwonów. No i biore książkę " Sabałowe bajki" Sabały- znanego górala, otwieram strone i co czytam : " Drzewień- prosem pieknie- to tu nie było tak blisko u nas kościoła jak teraz. Był ino kościół w mieśćcie, w Saflarak, a i w Carnym Donajcu. Toz to chodzieli my raz kielka cas do kościoła abo na Donajec, abo do Saflar. Ha!

23 listopada, 2008

Ostatnio blog zaczyna się robić filmowy...zdjęć narazie brak.
Tablica ogłoszeń :
Mój dotychczasowy numer na 889 jest nieaktualny, jeśli szuka ktoś ze mną kontaktu proszę pisać maile lub pisać na skype.

19 listopada, 2008

... i jeszcze na dobranoc, oj wzrusza mnie cos takiego, talent i absolutna czystosc jeszcze. inspirujace
no uwielbiam to , a jeszcze bardziej moja mama, sluchamy sobie i od razu weselej

18 listopada, 2008

Do Nuty

Najdroższa Gracyjo z rozwianym złotym włosem!
Moja kompanko pięknych przygód.
Śpiewam Ci.
A ciżemki stukają w rytm na nogach Carycy Katarzyny.
Śpiewam Ci ja i wszystkie gwiazdy na niebie żebyś Ty miała szczęśliwe życie...i gdzieś ja już widzę na niebie w karecie pędzi Twój król Karol Szestnasty.
A z nim Twoje szczęście.
Ukłaniam Ci się jak nisko mogę . Na tę okazję zakładam durszlak złoty i ciżemki skradzione od wyżej wspomnianej Carycy. A to wszystko żeby podziękować Ci w Twoje święto , że tako to jesteś Nuto Gracyjo ma na tym świecie.

Mój książe Ildefons II Zaloolany przyłącza się zaiste do życzeń z pokrzepieniem serca swego w Twoje w odświętnym cedzaku z marmuru i MilesovejDejvisy srebrnozłotej. Kłania Ci się po pas, tak jak lubisz - w sam raz.
Powcyrynaca zarzuciwszy galaretę na ramiona daleko pofrunęła na koncert do stolycy. Ona jest taka uporządkowana nie powiem, założyła buciki, fartuszek. Buciki na czubkach blaskiem aż (raszą, rażom, rarzo), a fartuszek w gruszki.

Do zobaczenia

09 listopada, 2008

Skąd mógł kto wiedzieć, że naglę będzie trzeba wchodzić pod górę. Nie jest to góra stroma jak nie wiem co bo przecież to jeszcze młodość, jeszcze nikt nie choruje, zdrowie dopisuje. Trzeba znaleść najpiękniejszą drogę, którą będę wchodzić na tą górę . Och jak mnie boli głowa, jakieś skałki co rusz spadają mi na moje szacowne okrągłe zakończenie szyi . Za to tam gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę wieje mi zimny wiatr, który daję czasem popalić. Ach jakże ja bym chciała mieć swój drobny, bardzo własny i bardzo ciepły kącik, w którym znów jak kiedyś jeszcze niedawno czuć by było moje zapachy, moje myśli krążyły by i zapalały się naglę z niesamowitą siłą. Och Ty najwyższy tam, kim kolwiek jesteś znajdź na mnie sposób i pomóż mi wynaleźć siły by pokonywać te mroźne wiatry jakże nieprzyziemnie, nieprzyjemne, zobojętniałe, fałszywe takie, z którym do jasnej matki co broni Częstochowy nie chce mieć nic wspólnego…D o ś ć Stefanio. Po prostu starajmy się szukać rozwiązania najlepszego dla panienki.
Wiersz jak zwykle u mnie nie od czapy, a bardzo pasujący:
"O wielki Boże et cetera,
Cóż to się ze mną stało nagle,
Że "duch" "sam siebie" już nie"zbiera",
Że opuściłem nagle żagle.

Tak mi coś...psiakrew, braknie słowa,
Tak mi się "poziom" duszy zsunął...
Że gdybym wiedział, gdzie się chowa,
Tobym jej w pysk z przekleństwem plunął..." J.Tuwim

30 października, 2008

Przypomniłam sobie..., Ty mi Mago przypomniałaś tekst, który już kiedyś się tu pojawił.

„Trzeba zawsze być pijanym. Oto cała tajemnica i jedyny problem. Żeby nie czuć straszliwego ciężaru Czasu, co zgina wam ramiona i pochyla ku ziemi, bądźcie zawsze pijani.Lecz czym ? Winem, poezją lub cnotą, wybór do was należy. Ale bądźcie pijani.I jeśli zdarzy się , że na schodach pałacu, na zielonej murawie rowu, w posepnej samotności pokoju, obudzicie się, gdy upojenie zmniejszyło się lub znikło, zapytajcie wiatru, fali, gwiazdy, ptaka, zegara, wszystkiego, co ucieka, wszystkiego, co jęczy, wszystkiego, co się toczy, wszystkiego, co śpiewa, która jest godzina; a wiatr i fala, i gwiazda, i ptak, i zegar, odpowiedzą wam : „Jest godzina pijaństwa ! Żeby ujść niewoli i torturze czasu, badźcie zawsze pijani ! Winem, poezją lub cnotą, wybór do was należy.
Click here to watch 'diego-el-cigala-y-bebo-valdez---yo-te-ama-'

29 października, 2008

Przepisy Evy Stefani z Kuchni Pełnej Niespodzienek


27 dzień października piękny...(aż od początku musiałam włączyć komputer żeby to napisać.Nie od końca proszę drogich państwa...tym razem od p o c z ą t k u)
Wieczorem robimy SERNIK.
Lucass wierci się niecierpliwie po kuchni wciągając zapach sernika, pytając kiedy będzie można go zjeść. Bada sernik wnikliwie...Evaaa...ten sernik ma dziwną rzadką konsystencje.
Na to ja kucharzyna wybitna odpowiadam : Łukasz sernik musi najpierw wyschnąć, a później musi ostyc .

Drodzy Państwo, wyodrębniam z tekstu najlepszy na świecie i niezawodny

przepis na sernik tradycyjny:

sernik musi najpierw wyschnąć, a później musi ostyc .
( zdjęcie, które zrobił Loo naszemu pięknemu sernikowi tradycyjnemu (snarenick traditional)
Click here to watch 'bso-brokeback-mountain' Na D o b r a n o c z

28 października, 2008

of"nad stanami jest ich stanów stan
jako wieża nad płaskie domy stercząca w chmury

wy myślicie że i ja nie Pan
dlatego że dom mój ruchomy z wielbłądziej skóry

przecież ja aż w nieba łonie trwam
gdy ono dusze mą porywa
jak piramidę

przecież i ja ziemi tyle mam
ile jej stopa ma pokrywa
dopokąd idę "
Norwid


Click here to watch 'Bebo-Valdez'
Barczelo...jakiś tydzień piękny temu ...siedzimy u starej spiewającej cubanki Elsy w barze...Elsa serwuje nam mojito ( very strooong jak sama mówi najmocniejsze w okolicy)
...no a w tle leci chucho valdez ...summertime
O 4 nad ranem kończy się tam dzień. Click here to watch 'Club-u-kubanki-Elsy-summertime'

26 października, 2008

Barcelona...

...skradła mi dusze, na początek film, a i niedługo zdjęcia, prosze czekać cierpliwie.

BARCELONA, CUBANA

13 października, 2008

"To miasto ma czarodziejską moc, wie pan o tym?
Zanim się człowiek obejrzy, wejdzie mu pod skórę i skradnie dusze."

...sprawdźmy to

Prosze Państwa ruszamy z Loo do Barcelony. Do zobaczenia za jakiś czas...