09 stycznia, 2006

streszczenie





My biegamy po placu wolnosci i zwycienstva, wcale wolni, wcale pokonani i spięci, nie zdarzysz mnie zrozumieć..., zimno szaro i ponuro w mieszkaniu w którym siedze na codzień- pisze wiersze i listy do państva, a do mnie pisze Ikea,Practiker,jakis niemiecki bank,Vougi,czasami pisze wiersze i robie rzeczy które w mojej czasoprzestrzeni robić musze- i szanownie informuje państwo i instytucje państwową iż nie przestane..., wychodzę,- fotografuje, >Nie mam przekonania, nie wiem czy się już navróciłam, poruszam sie srodkami mpk, nie pevna siebie, mam mnóstwo zawalonych sprav ale za to podobno zgrabnie poruszam sie z aparatem fotograficznym- na nic mi to teraz. Pevien Pan siedzi Tam, do Tam jadę jak się sprawdzę, jak zasłuże,Dzis jest taki dzien, w ktorym przypomina mi sie jak to było kiedys- jakos nie lubie takich dni bo przypoinaja mi sie do cholery najmniej potrzebne rzeczy ProszęPana, jeszcze tydzien udreki i może znów poczuje się troche inaczej, nad horyzontem błyska się i słychać szczęk żelaza...hare hare supermarket hare hare cmentarz. vstaviam zdjecie, ktore srednio mi smakująale przestawiaja miasto, w nich wiersz i mnie . musze być konsekwentna prosze państwa...naturalnie

Brak komentarzy: