13 września, 2012

Zwierciadło to dar czy przekleństwo ?

Czy do zasady zwierciadła w rozwoju osobistym należy się aż tak bardzo przywiązywać ?
Nie chodzi mi o strach przed patrzeniem na innych jako na nasze odbicie, chodzi mi o zdrowy rozsądek. Zasada ta mówi, że wszystko co w Twoim życiu się pojawia jest odbiciem Ciebie.
Celowo używam słowa "zasada" ponieważ wiele ludzi traktuję ją jakby nie było od niej odstępstw, a moim zdaniem to błąd. 
Jeśli jesteśmy wystarczająco świadomi, znamy nasze ciało i umysł, zauważymy, a raczej poczujemy co jest naszym odbiciem, a co nie.
Niektórzy rozwojowcy i psychologowie bardzo się uczepili "zwierciadła" i zrobili z niego zasadę bez odstępstw, podali narzędzie bez instrukcji co grozi psychicznym kalectwem, niektórzy używają tego jako głównego narzędzia wg którego mamy poznawać siebie. 
Powstaje pytanie czy analizowanie każdej napotkanej osoby, która w jakiś sposób staje nam się bliska i przeglądanie się w jej odbiciu nie jest zbyt męczącą praktyką ?
To jest wchodzenie w analityczne myślenie, które potrafi ( choć nie koniecznie musi) zabić nasz potencjał. Myślenie na zasadzie : 'Aha...przyciągnąłem tą osobę...skoro ona ma wyraźną depresję i siedzi całymi dniami w domu, nie ma ochoty na życie to znaczy, że skoro spędzamy wspólnie tyle czasu we mnie również muszą być pokłady depresji i chowania się przed światem...' - i tu znów silnie przywiązujemy się do myśli czyli tracimy lekkość, a twórcze myślenie zanika.  Człowiek zaczyna się plątać. Dla osoby, która jest w dołku, na życiowym dnie, w depresji ten rodzaj poznawania siebie może być przekleństwem. Nie wyważone używanie tego narzędzia bez instrukcji, może prowadzić do obłędu lub po prostu cierpienia.


Brak komentarzy: