07 listopada, 2006

byłam dzis na koncercie. koncercie flamenco. modlitwy flamenco w kosciele srodowisk tworczych. w kosciele jak i na calej ulicy zgaslo swiatło. nie widziałam dlugi czas ludzi ktorzy stali przede mna, na przod ktos wniosl kilka swiec . hiszpanie zdecydowali sie grac bez prądu . z ciemnosci wydobywaly sie dzwieki gitary i spiew.
Click here to watch 'REC81'

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Slonko kochane me :) wiem, ze sie dawno nie odzywalam, ale nowy rozdzial zycia, nowe srodowisko zupelnie mnie to wszystko pochlonelo, teraz gdy mam chwilke czasu (oczyscie w nocy bo kiedy ;) to sobie mysle zapukam w progi kochanej Iv i coz widze Iv mi sie rozchorowala!!! Nie moze byc! Wytepic wszystkie mikroby!! :) Szczerze Ci powiem, ze nie przepadam za jesienia, a okropnej zimie mowimy zdecydowane nie! (no chyba, ze pojdziemy na obiecane sanki to moze perspektywa zima nie bedzie taka zla ;) Jeslis ciekawa coz u mnie to nawet sobie radze ;)Twa milejdi juz dostala pierwsza troje heheh ;)
Trzymaj sie cieplutko i nie daj sie zadnemu przeziebieniu juz never more! Z kubansko-indysjkim pozdrowieniem (mala fuzja moich 2 pasji) Twa milejdi zglebiajaca tajemnice ludzkiej duszy ;)

:*:*:*:*