10 kwietnia, 2006


obejrzałam w końcu "Męża fryzjerki"mmm... bardzo głęboko do mnie, trafił ten film.pomieszały sie 2 rodzaje cichych lez.pewnie też dlatego, ze przypominał moją sytuacje z ta roznica, ze marzenie sie nie spełniło . to bardzo pasuje do tego co pisałam 4 posty temu...o tym marzeniu od którego mnie tyle dzieli i chyba tylko ja o nim wiem , to tak jak bym pisała sama do siebie. Czekam. pracuje. tańcze. On zaraz przyjdzie.Czekam

Brak komentarzy: