05 lutego, 2007







tak to...tak to, to tak, tak to tak... dzis Pani slonecznej Argentyny oraz evita peron, wedrowaly po miescie w celu szukania wrazeń taneczno spiewaczych skonczylo sie na rozmowie w siwym dymie papierosowym,ze spaceru typowo miejskiego zrodziły się takie oto zdjęcia z serii proste historyje. otóż to.
Click here to watch 'Tom-Waits-Kathleen-Brennan---Punishing-Kiss---The-Part-You-Throw-away'

02 lutego, 2007


Najcichsze i najciemniejsze miejsce w mieście. Wino.Chleb ze smalcem. Chleb z pewnością, że znajdziemy to co do szczęścia nam potrzebne. Wino półsłodkie i pełnoszczęsliwe. Wszystko dobrze się skończyło.Przez co? Przez kurczaka z siłą, której najadłam się po uszy i dała o sobie znać. Nic mi niestraszne. A w oczach jakby pieprz, aha to ... miłość , a w miąższu pomidorów coraz silniejsza tęsknota. Niezwykle ostra przyprawa. Popijam więc znów winem z pływającymi okruchami
nadziei
Przyprawy:
siłą – brazylijska, słodka
pewność- polska, polna, niedojrzała bywa kwaśna, zwykle słodka
tęsknota-chińska, ostra.
Nadziei-okolice Kentaki, uprawiana przez tamtejsze parobnice hiszpańskie.


Me gustas tu P.Click here to watch 'Manu-Chau---Me-Gustas-Tu'

01 lutego, 2007

Sztuka zapominania, drogi panie, to jedna z najcenniejszych sztuk, jakie wszyscy uprawiamy


„Z wewnętrznej kieszeni, która musiała być niemała, wyciągnął gruby zeszyt w fioletowych okładkach. Podał go, a ja machinalnie wziąłem i zważyłem go w dłoni. Był zadziwiająco lekki.
-Całe moje życie – powiedział. - Pamiętnik. Do odstąpienia. Ale niech pan nie myśli że jestem sprzedawcą pamiętników. Dotąd odstąpiłem tylko trzy. Nabywcy do dziś ślą mi listy dziękczynne.
-Za cóż tak dziękują?- zdziwiłem się.
-Za pozbycie się własnych życiorysów.
Cóż pana tak dziwi? Nabywszy mój przyjęli go jako własny, a o starych zapomnieli.
Sztuka zapominania, drogi panie, to jedna z najcenniejszych sztuk, jakie wszyscy uprawiamy”.
H.Bardijewski

30 stycznia, 2007



Cały czas ten stan, modle się o cos i az lzy cisną sie przy tym do oczu. Nie wszystko da się powiedzieć słowami. Czekam czekam czekam, cierpliwie z nadzieją, że wreszcie przyjedzie. Click here to watch '07---Jiri-Stivin--Co-Jazz-Quartet---The-Fine-Crustal' (a tu Jiri Stivin na którego mam nadzieje niebawem wybiore się do Pragi)

29 stycznia, 2007





Click here to watch '14-Shakin--Over'


No i tak cały dzień zamyślona niesamowicie, a myśli latają nad głową razem z dymem papierosowym. Czy tak będzie czy inaczej zupełnie i co to za stan właściwie, w którym teraz jestem, jeszcze nieopisany jeszcze nieodgadniony. cos pomiędzy jest, a niema. Czas. Czas. Czas.

28 stycznia, 2007

Click here to watch '-wwwpolskie-mp3tk--kapela-ze-wsi-warszawa---wiosna-ludu---03-u-mojej-matecki'


Oj dziewczyno, dziewczyno rozhulantyno w głowie u Ciebie zaszczepiło się znów to ziarno niepewne i szalone. hmm . A piosnka od Kamci... cudna w sam raz na dzisejszy stan. spiewajcie, a ja bede wciaz spać spać i spać.

25 stycznia, 2007

A! Tak! dzis poczułam wreszcie zime.Porzadnie zaczerwienił sie noc, palce skostniały, nabiegałam sie, narzucałam, nawet nie wiedzialam, ze tak prostej rzeczy, az tak mi brakowało. teraz grzeje sie nad kubkiem herbaty w goralskim swetrze. Ach po za tym mysli o nim przyczepiły sie i nie dają mi spokoju. Ide z sierzantem Garcią-psem rzecz jasna, na spacer popatrzeć jeszcze na to cudo natury. I wstawiam piosnke górala Andrzeja Bachledy, która dostałam od mego Padre :
Click here to watch 'Andrzej-Bachleda---Nie-b281d281'

23 stycznia, 2007

"Czemu ty się, zła godzino,z niepotrzebnym mieszasz lękiem?Jesteś - a więc musisz minąć,Miniesz - a więc to jest piękne." ...i znalazłam w końcu piosenke Łucji Prus
Click here to watch 'Lucja-Prus---Nic-Dwa-Razy-Sie-Nie-Zdarza'




Click here to watch '04---Bjork---Selmasongs---Scatterheart'

Nie mogę Cie usłyszeć. Nie mam twojego numeru. Słyszę nieznośny trzask w głowie. Chodź do mnie. Zaopiekuję się tobą. Ochronię cię. Uspokój, uspokój się. Jesteś wykończony. Połóż się. Nie musisz wyjaśniać. Ja rozumiem. Wiesz, że cię uwielbiam. Wiesz, że cię kocham. Więc nie zmuszaj mnie żebym to powiedziała. To by zniszczyło bańkę. Złamało urok.

16 stycznia, 2007

"Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.


Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.


Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.


Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz przy ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?


Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć,
Miniesz - a więc to jest piękne.


Uśmiechnięci, współobjęci,
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody " W.Szymborska


Click here to watch 'vengo---un-film-de-tony-gatlif-soundtrack---track-08'
Poszłabym za tobą do samego nieba,
ale za wysoko, ale za wysoko,
ale jak się tego nie bać?

Poszłabym za tobą do samego piekła,
ale za gorąco, ale za gorąco,
ale jeszcze bym się spiekła!

Poszłabym za tobą na rozstajne drogi,
ale za daleko, ale za daleko,
jak na moje nogi - hej, hej!

Poszłabym za tobą na sam koniec świata,
ale mi się nie chce, ale mi się nie chce,
nie chce za chłopcami latać!




13 stycznia, 2007

gloomy day

Kulminacja..., smutek jakiego dawno nie było, jakos źle mi, może już jutro będzie inaczej ale dziejszy i wczorajszy dzień jest smętny..., czas sie zabrac do roboty, a tu tesknoty, milosci, przykrosci i tym głowa tak zajęta wszystkim, że trudno cokolwiek zrobić. time is on my side


Click here to watch 'Rolling-Stones---Time-Is-On-My-Side-92'

12 stycznia, 2007

Po pierwsze: przyjaciele
Po drugie: nie żądaj zbyt wiele
Po trzecie : godzić się na marność tego Świata



hm...

08 stycznia, 2007










Ach i tak...wszystko układa sie dobrze, nie doceniam tego co jest, choć i brakuje czegoś bardzo ważnego. Już
kuje podeszwy. Już w sobotę ruszamy na wycieczki bliskie w pierwszej kolejności wyjemy Łowiczowi wszystkie dżemy, zaśniemy na łące jako balony , a obudzimy się gdzieś daleko... może w cygańskim taborze. A teraz..., teraz jest zimno, wiec głowę nachylam pod lampę, grzeję ręce na kubku herbaty, Robespier z książki robi do mnie nie wiedzieć czemu kwaśne miny, a Napoleon oparł głowę na słowie „rewolucja” nogi rozłożył na „kontrowersyjnych” i leży w tej książce, uśmiecha się i nawet pytał czy nie okryć mnie swoim płaszczem ale taki zapach, on miał że zrezygnowałam z tej przysługi, jest tu jeszcze Szpilman który ogrzewa sobie dłonie grając na fortepianie. Cichojcie już Rozhulantyno!. Grzejcie sie i słuchajcie. A ja włażę do książki, położę sie tuż pod Bonaparte na słowie „wolność” może tam będzie mi cieplej
Click here to watch '01-Claude-Debussy-The-Girl-with-the-Flaxen-Hair-Recorded-1948'

07 stycznia, 2007

Aeroplane

"Nie moge spokojnie żyć bez Ciebie
nawet na jedną chwilkę
okropnie za Tobą tęsknie
kiedy jesteś daleko


Jego tu nie ma, jest daleko
To nie jest wporządku, że jestem sama
jestem sama
(postanowiłam)
Polecę samolotem choćby przez cały świat
by podożać za głosem serca

Spośród tylu ludzi na świecie
tylko jedna osoba mnie uzupełnia
jedno jej słowo przez telefon
powoduje, że jestem szczęśliwa
A jego dotyk taki bezpośredni dotyk
wprowadza mnie w ekstazę " Bjork

04 stycznia, 2007


Co do diabła się dzieje? Czy Amor jest kompletnie wstawiony? Strzela gdzie chce...bawi się całymi rzeszami, nie skupia się specjalnie na pojedynczych przypadkach zostawia ich samych sobie. Nie myśli o tych do których strzela . Jeszcze nie zwykle trudno go złapać i przetłumaczyć cokolwiek bo spryciarz jest nie widzialny. A strzały ma czasem niezwykle ostre i trafia prosto w serce. Cholerna pijanica, zupełnie rozkojarzony...robi co chce. I od tysięcy lat nie mogą go złapać chociaż próbowali nawet jacyś uczeni, badacze z Ohajo ale spełzło na niczym...
Wiadomo tylko, że na imie mu Tornado Bajbel Burg, że karmi sie absyntem i pija czasem przez rurkę krew hipopotamią- tak się tym bezczelnie upija, że później odczuwamy tego skutki. Jajcarz ...psia jego mać! Purykołeć, kurdypiełek zafądziany.


Click here to watch '08---Bjork---Debut---Aeroplane'

01 stycznia, 2007





















No to weszliśmy w nowy rok, uszewczyliśmy się krwią ciepłą jako krwiożercy psia jego mać!
Ale jak?! Jak...Cyrca Cycata albo i gorzej Gembont Moczymorda. Bez końca, cały wieczór ludzkie szyje, nie pamiętam nawet końca. Próg nowego roku więc udany...a jaki sylwester taki... rok cały


Był to czas wojen i trup słał pagóry
Razem z ukochaną uciekliśmy w góry
Tam żyliśmy szczęśliwie przez wiele miesięcy
Lecz los się odwrócił nie chciał znać nas więcej
Popadła w chorobę moja ukochana
W dzień słaba w noc nie śpi majaczy do rana
Coraz to bielsza i bielsza się staje
Ja pragnę by żyła krew własną oddaję...
Pije łapczywie rumieńców nabiera
Oczyma innemi już na mnie spoziera
Tak wampirem zostałem krwi co noc pożądam
Razem z ukochaną do wiosek zaglądam
I chociażby ryglem zawierali wrota
Nie ujdzie wampirowi w noc żywa istota
I nie dzień ale noc wampirowi sprzyja
Dziewczę młode pierś młoda krew i młoda szyja
Dobrze nam się działo krew co noc pijalim
Miłosnemu szaleństwu w noc się oddawalim
Lecz łowca wampirów przez lud sprowadzony
Kołek w pierś jej wraził gdym ja spał strudzony
Tak sam pozostałem - ciało jej spaliły
Piekielne płomienie wiatr rozrzucił pyły
Na wieki średnie zarzućmy zasłony
Lat pięćset samotnie przeżyłem bez żony
Dzisiaj dookoła pędzą samochody
Chociaż jestem stary wciąż czuję się młody
Na czerwonej giełdzie krwią ludzką handluję
Najlepszy to biznes świetnie prosperuje
Na stacjach krwiodastwa na dawców spoglądam
Krwi młodej i świeżej ciągle krwi pożądam
Wtedy ją ujrzałem cała w bieli stała
W białym gabinecie dawców przyjmowała
Tak w jednej chwili wszystko zrozumiałem
I by do niej się zbliżyć krew własną oddałem
Krew twoja inna - ktoś ty powiedz szczerze
A mnie już otchłań w swe ramiona bierze
Jestem wampirem wyznałem jej cicho
Lecz kocham - dla ciebie nie będę krwiopijcą
Lecz ona strwożona moim wyczerpaniem
Krew własną w ofierze miłosnej mi daje
Więc piję łapczywie z jej szyi krew słodką
Księżyca blask błogi zagląda przez okno
Tak znów ją spotkałem już okno otwiera
Oczyma innemi już na mnie spoziera
Bo kto krew własną wampirowi daje
Inny odtąd będzie - wampirem się staje
I nie dzień ale noc wampirowi sprzyja
dziewczę młode pierś młoda krew i młoda szyja



Click here to watch 'pudelsi---wampir'

31 grudnia, 2006



Ale zesmy sobie wczoraj przedsmak sylwestra zrobili. Teraz tylko do pryczy bym wskoczyła i spałabym i spała..., i tak też podejrzewam zrobie zeby rześką być kiedy próg nowego roczku trzeba przejsc i to jeszcze w miare prosto, a i może już krokiem chwiejnym. A więc coż mi pozostaje drodzy,mili państwo życze wam udanego sylwestra bo podobno jaki sylwester taki rok cały...
P.S.A foto? oto foto z ostatniego spaceru po zakamarach oski mej

28 grudnia, 2006

"gwiazdy by ciemniej było
smutek by stale dreptać
oczy po prostu by kochać
wiara by czasem nie wierzyć

rozpacz by więcej wiedzieć
jeszcze ból by nie myśleć
ale z innymi przetrwać
koniec by nigdy nie kończyć

czas by bliskich utracić
łzy by chodziły parami
śmierć aby wszystko się stało
pomiędzy światem a nami" J.T

27 grudnia, 2006

Rodzina...ach rodzina











ach te swięta, rodzinka przyjechała a i oto zdjęcia...szaleństw
o. Małe biedronki, anioły i naczelny żuczek gnojadek

24 grudnia, 2006



Świensołych Wesoł. Śniegów syberyjskich. Rybki pysznej- byle nie od mafijii sycylijskiej.Pierników w sam raz przyprawionych. Magii świątecznej, zapachu choinki pomieszanej z zapachem pomarańczy. A na życie? Spełnionych marzeń. Spełnionych miłości. W zimne dni- ciepłych wełnianych swetrów , ciepłego mleka, chrupiącego chleba i ramion ciepłych co utulą i ust które pocałują w polik na dobranoc.Trzepoczących janiołów, które będą czuwać nad Wami całe życie i będą pomagać dzwigać ciężary. Marzcie i wierzcie w te marzenia- niech one Wam sie spełniają. I chwil , które się prosi żeby trwały wiecznie. A na Próg nowego roczku? Dużo śniegu i pysznych trunków i żeby co złe było w tym przemieniło sie na dobre w następnym roku.

22 grudnia, 2006

Co ja mam zrobić z tymi wszystkim myślami o Tobie, pełno ich w powietrzu które wydycham, które aż parzy, krew gorąca i jeszcze usłyszeć od Ciebie takie słowa, piękna rzecz ale i tak przedziwna, że jestem zupełnie gdzie indziej, w zupełnie innym świecie nie wiem gdzie mam się podziać i jak rozmawiać z kim.On za mną, przede mną i przy mnie,On w każdym oddechu,On w każdym uśmiechu,On we łzie, w modlitwie i w hymnie.

20 grudnia, 2006


Tak mną targa to wino z francuskich pól
I ta miłość zapewne do proroka
Każdy z nas po części tym prorokiem jest.

Ale On teraz najwyższym,zupełnie nieosiągalnym prorockim marzeniem
Po co znów ktoś taki?
Ale co by było gdyby Cie nie było?
Też myślisz o tym czasem?



...i kolejna biedronka Zefira ni jaka co miesci zar w swych oczach całą miłosc w nich ujętą do nijakiego proroka Click here to watch 'Bjork---Fucking-in-Rhythm-and-Sorrow-1'

19 grudnia, 2006






Bycie dwa dni pod rząd elfem, biedronką i aniołem to naprawdę cieżka praca. Jeszcze milosc do kogos-tam-a-kogos-tam (niewiątpliwie naiwna) jest także wyczerpująca, jutro praca anioła zaczyna mi się o 7.30 serdeczni państwo, a więc musze kończyć. kłaniam się,drygam nóżką oraz życze zapamiętywania snów i aniołów latających w nocy nad waszymi łożkami.biedronek nie polecam. bzyczą hałasliwie.




Czemu leciał tak nisko ten anioł, ten duch
Sięgający piersiami skoszonego siana?
Wiatr rozgarniał mu skrzydeł świeżący się puch,
A od kurzu miał ciemne jak Murzyn kolana...

Włos jego - hartowana w niekochaniu miedź!
Oczy płoną, miłosnym nieskalane szałem!
Snem wezbrała mu w skrzydłach niewiadoma płeć,
Kiedy lecąc sam siebie przemilczał swym ciałem...

Możem zbyt go zobaczył lub uwierzył zbyt,
Bo w niechętnej zadumie przystanął w pół drogi...
I znów w oczach mu błysnął nieczytelny świt,
Gdy do lotu pierś tężył i prostował nogi.

Rosa jeszcze mu ziębła na wargach, a on
Już piętrami swych skrzydeł ku niebu się wzbielił
I ogarom ciała oddał bezmiarom na strwon,
A jam się do niebiosów wówczas onieśmielił...

Odtąd, gdy wchodzę z tobą w umówiony park,
Gdzie światła księżycowe do stóp nam się łaszą -
W twych wargach szukam jego przemilczanych warg
I nie wiem, co się dzieje z tą miłością naszą?..

18 grudnia, 2006





I już po sztuce, jestem bardzo zadowolona, ku mojemu zaskoczeniu spiewające kolędy po góralsku elfice wśród dzieciaków mają powodzenie, po sztuce malowałam z dzieciakami obrazki i szkoda tylko, że tak krótko mogłam z nimi posiedzieć, zostałam obsypana mnóstwem kosmicznych pytań: takich jak np.: Gdzie mieszka Święty Mikołaj?,a gdzie to Pani Elfica mieszka?, czy może na biegunie północnym? I gdzie zostały renifery? Pokazałam im, że na pewno krążą po niebie w około szpitala i dzieci zaczęły wyglądać przez okno i wodzić po niebie wzrokiem, nawet mama, któregoś z nich wyglądała przez okno i wypatrywała reniferów. :> . Dzieci pytały też dlaczego Mikołaj ma taki gruby brzuch i czy ja z Mikołajem mieszkam ? Cóż za magia...
I dziś jeszcze zrodziło się coś pięknego w głowie...

Chciałam Ci kiedyś powiedzieć...jeśli myślisz, że ja Cie nie kocham to się mylisz...
p.s. Wstawiam pare zdjęć z prób.
Filippo jako Mikołaj Gruby, Pani Dyrektor,Janioły i Pablo...
A ja was dzieci pytam, gdzie jest snieg ? Może renifery nam przywiozą?Click here to watch '15---Anna-Maria-Jopek--Jeremi-Przybora---Na-Ca-ej-Po-aci--nieg'

15 grudnia, 2006




Do czego to doszło Tymbciu, że nie mam czasu nawet na pisanie. Dużo roboty. Wracam wieczorami. Codziennie mam próby bo wystawiamy sztukę dla dzieciaków ze szpitali, gram śpiewającego elfa i cały tydzień powoli wcielam się w tego sympatycznego stworka, stad ta cisza . Wracam dziś zmęczona i słyszę, piękną muzykę już na klatce...tak pianino...tak Bach o! Jak to? Przecież o tej porze nikogo nie powinno być w domu, w przedpokoju jeszcze głośniej, byłam przerażona, wołam przez drzwi: kto jest w domu ?!, nikt się nie odzywa, tylko słyszę szczekanie psa i śpiewy kotów...śpiewy?
Otwieram powoli drzwi...i nie sądzę żebyście uwierzyli co się stało...ale rękę do góry podnoszę i przysięgam, że to prawda ... przy pianinie siedzi pies...gra , a kotki podśpiewują i karmią go czekoladą. Nie przerywałam im . Dalej Miszkolc, Kicia i Celestyna zaczeli śpiewać : „Szczęście trzeba rwać jak świeże wiśnie, przyjdzie czas i szczęście pryśnie”.Zaczełam grać i spiewać z nimi. Nie pamiętam co było dalej. Świat stanął na głowie.

p.s. przesyłam Tymbciu pamiątkowe zdjecie z wieczorku

A teraz wieczorkiem miłe spotkanie z Franciszkiem Adamem z nad Renu. Cóż za energia we mnie wstąpiła. Coż za rzeczy sie dzieją.
Click here to watch '05In-your-tear'

10 grudnia, 2006

wciąż się na coś czeka,
na coś, co nie chce przyjść
i znów nie przyszło dziś.
Może jutro...

I wciąż się na coś czeka
i wszystko jest nie tak
i wszystko nie ten ma smak.
Smutno.

Ty także nie jesteś ten,
Choć co by szkodziło komu.
Znowu nie udał się dzień,
trzeba wracać do domu.

I znów się będzie czekać,
na coś, co nie chce przyjśćI znów codziennie myśl:
Może dziś?

Można się włóczyć nocą.
Można rozrabiać i pić.
Żyć jak to mówią:
mocno, wesoło żyć .

A smutek jak wierny pies
dniem i nocą waruje obok.
Jak trudno, jak trudno
jest uciec przed sobą.
Click here to watch '09---The-Scent-Of-Love'

08 grudnia, 2006

Ginger, tęsknie również. Nieśmiało mi podryguje noga do tańca. I nieśmiało też stwierdzam, że będzie jeszcze zupełnie inaczej , że jeszcze całkiem niedługo ( To. Ta. Ona. ) miło nas zaskoczy. Jakżesz nas wymęczyła, wyświechtała. Jak patrze na moją szafę, do której się dobrała to większość ubrań jest wystrzępionych i podartych. Przestańże odważna i harda pokazywać nam jaka to potrafisz być, bo tak Cię już zapamiętamy. Pokaż nam miłą twarz, sceruj swetry, zszyj płaszcze, i nie patrz już więcej takim wzrokiem. Długo będziesz na nas pracować, albo i bardzo intensywnie. Bezczelny żywiole, piękna, okrutna. Taka, o którą błagają. Taka, której mają dość. Zupełnie niespodziewana, drżąca. Ty co się przypominasz w noce i wtedy każesz nam być sam na sam ze sobą. Ty co w najmniej oczekiwanych momentach, do najmniej oczekiwanych, ukrywana, ośmieszona, mądra, idiotyczna, długotrwała zlitujżesz się wreszcie. Tańce błagalne odprawiam. Ty ze mną ?
Click here to watch 'Fanfare-Ciocarlia---Iag-Bari--Brass-on-Fire---10---moliendo-cafe'( melodyja, którą obudziła mnie kiedys cyganska orchestra podwórkowa, jeszcze w dawnym mieszkaniu, później grali besame mucho)

05 grudnia, 2006



Proste historie.Moja ulica. /Mała potwora swidruje otwory w tęczowych skrzydełkach lecz jest całkiem nie najgorzej...jeszcze, tylko to zmęczenie, niezdolnosc do skladania mysli w jedno. to przez deszcze.mokre głowy i deszczowe miny tu i tam. jestem tu zwykłą,zwyczajnie zmęczoną istną mamałygą.
Click here to watch 'Anna-Maria-Jopek--Pat-Metheny--Upojenie--14--Polskie-drogi'

03 grudnia, 2006

01 grudnia, 2006

przepraszam pana dzis pije sama, piatek wieczor wino, piatek wieczor sam na sam, St. James Infirmary mi gra.
Click here to watch 'Ramblin-Jack-Elliott--Dave-Van-Ronk---St-James-Infirmary2'

miasto spi, spie ja, wrocilam wlasnie z gitarry brzęd brzdęk czary. cóż piątek wieczór jak ten czas szybko leci. Jeszcze tylko parę kroków i już próg nowego roku, pewno lepszy zrobi się klimat, niedzwiedź słodko zimę przekima...,ach i jeszcze te zimowe herbatki...
Click here to watch '-WWWPOLSKIE-MP3TK--kabaret-starszych-panow---herbatka---17-herbatka-2'