19 września, 2006


Jestes. W koncu jestes. Radosc...nawet nie wiem czy do opisania. Nie wiem tez czy przez to co teraz krazy mi we krwi i podnosi wysoko nad ziemia bede mogła co kolwiek napisac. Nie wiem czy bede w stanie zrobic jakiekolwiek ruchy. Czy tylko wtulic sie mocno na wieki, patrzec,dawac sluchac,szukać.Byc w stanie takiego nasycenia jak nigdy. Jestes? Nie. To tylko wyobrazenie, zgrabna mysl wypracowana przez tak dlugi czas, jakze uroczysta, pojawiajaca sie na samej gorze ciała codziennie. Nie pozwala sie skupiac. Zlituj sie ty tam na gorze co tym wszystkim rzadzisz. Tesknota jest długa i mocna tak ze nie potrafie o tym pisac. A na tesknote nie ma rady... jak podobno spiewał przy goleniu dziadek Stefan. Nie ma rady. Prawda oczywista.
Click here to watch 'The-Doors-Morrison-Hotel-10-Indian-Summer'

Brak komentarzy: