12 września, 2006


Siedze w starej kamiennej wannie przez drzwi dzielace łazienke i kuchnie słysze słuchowisko jedynki, stopy,rece,glowa maleja, cała maleje i znów rodzi się we mnie mała Eva bo to wszystko własnie bardzo mi się kojarzy z dziecinstwem. Przez małe okienko, które jest nad wanna widać wieże kosciola- jakis swietych, ktorzy patrza sie w tym kierunku.niech czuwają. Wyłaczając się co chwile z słuchowiska, gubiąc tresc opowiesci i gubiac dziecinstwo mysle o... ale nie wiem czy powinnam pisac, bo to chce zostawic dla siebie moge jedynie napisac do czego kobiecie przyznac sie nie wolno, ze tesknie. wychodze juz z łazienki, jeszcze raz odwracajac głowe w strone swietych, puszczaja do mnie oko- tak, tak ,nie wydaje mi sie

Brak komentarzy: